To pierwszy taki przypadek w Polsce – 22-letnia pani Patrycja trzy lata temu przeszła przeszczep płuc z powodu mukowiscydozy. Dziś jest szczęśliwą mamą małej Poli. Poród odbył się w Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W 2019 roku w czerwcu zapadła decyzja o przeszczepie płuc u 19-letniej pani Patrycji. Podjęto tak radykalne kroki ze względu całkowitą niewydolność układu oddechowego spowodowaną mukowiscydozą. – To jest kamień milowy dla polskiej transplantologii. Chylimy czoła przed kunsztem ekspertów ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i dziękuję za zaufanie naszemu zespołowi” – powiedział podczas konferencji prasowej w Warszawie prof. Artur Ludwin, kierownik Katedry i Kliniki Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Co było największym wyzwaniem podczas ciąży?
2 grudnia na świat przychodzi mała Pola. Pani Patrycja podjęła decyzję o zajściu w ciążę, mimo okoliczności, które nie do końca można uznać za sprzyjające. Przez całą ciążę była pod opieką lekarzy i specjalistów ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Podczas porodu już w warszawskiej placówce, lekarze wykonali cesarskie cięcie. Przez dwa pierwsze dni dziewczynka była karmiona piersią. Niestety zapadła decyzja o przestawieniu dziecka na mleko modyfikowane, ze względu na konieczność przyjmowania leku immunosupresyjnego.
To właśnie największym wyzwaniem była decyzja związana z lekami immunosupresyjnymi, które pani Patrycja musi przyjmować po przeszczepie.
-Na osłabienie płodu podczas ciąży po przeszczepie płuc w znacznym stopniu wpływa przyjmowanie leków immunosupresyjnych. Na samym początku ciąży modyfikowany jest lek immunosupresyjny, niektóre pacjentki biorą sterydy – tak jak było w tym przypadku. Dlatego musieliśmy przez cały czas modyfikować stężenie leku, żeby nie szkodziło dziecku. Modyfikacja była co dwa miesiące i będziemy ją kontynuować, żeby pacjentka nie odrzuciła przeszczepu – powiedziała Zoulikha Jabiry-Zieniewicz – lekarz ginekolog-położnik w Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jest to lekarz z ponad 20-letnim doświadczeniem w opiece nad pacjentkami po transplantacji.- Po przeszczepieniu płuc ryzyko wystąpienia wad wrodzonych jest znacznie wyższe – dochodzi do 3-4 proc. Chciałem podkreślić, że planowe cięcie cesarskie nie zostało wykonane dlatego, że pacjentka była po przeszczepieniu płuc. Na świecie – w krajach, które mają większe doświadczenie niż my w prowadzeniu ciąż po transplantacji płuc – zachęca się do rodzenia siłami natury. Tutaj była taka sytuacja, że Pola miała położenie miednicowe, więc było to wskazanie położnicze do wykonania cięcia cesarskiego – powiedział prof. Ludwin. Lekarz dodał, że już wcześniej mieli do czynienia z ciążami u pacjentek, które były po przeszczepie serca czy wątroby. I wszystkie miały pomyślne rozwiązanie. Profesor Ludwin dodał, że leki immunosupresyjne wiążą się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia wad wrodzonych płodu.
Odwaga na medal
Pani Patrycja przez całą ciążę była pod opieką psychologów. Jej odwaga i determinacja była godna podziwu.
– W Polsce jest to pierwszy przypadek, ale za granicą te ścieżki są już przetarte. W Stanach Zjednoczonych wykonuje się dużo transplantacji płuc i część z tych pacjentek decyduje się na ciążę. Podobnie w zachodniej Europie – we Francji czy Hiszpanii – są już obserwowane kilkudziesięcioosobowe grupy pacjentek – powiedział prof. Ludwin.
Jacek Witwicki, ordynator Klinicznego oddziału neonatologii w Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM przypomniał, że poradnia pacjentów po transplantacji narządów działa w warszawskim szpitalu już bardzo długo. Mimo to pani Patrycja jest pierwsza pacjentką po transplantacji płuc. „Każdy przypadek jest inny. Pracujemy w ośrodku, w którym poradnia pacjentów po transplantacji narządów powstała już w latach 80.” – powiedział Jacek Witwicki
