Wiceprezes NRPiP: „Znajomość języka polskiego jest priorytetem dla pielęgniarki z Ukrainy rozpoczynającej pracę w polskim systemie ochrony zdrowia”

Ten tekst przeczytasz w 6 min.

„Umiejętność posługiwania się językiem polskim w zawodzie pielęgniarki i położnej jest bardzo istotna. Chodzi nie tylko o sprawną komunikację między pacjentem i pozostałym personelem medycznym, ale także o umiejętność odczytywania zleceń lekarskich i wypełniania dokumentacji. To przekłada się na bezpieczeństwo pracy i bezpieczeństwo pacjenta” – podkreśliła w rozmowie z Evereth News Mariola Łodzińska, wiceprezes NRPiP.

12 kwietnia br. obyło się spotkanie Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych (NIPiP), Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) oraz Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego (PTP) z Międzynarodową Radą Pielęgniarek (International Council of Nurses) i Europejską Federacją Stowarzyszeń Pielęgniarek (European Federation of Nurses Associations). Na forum dyskutowano o koniecznych rozwiązaniach pozwalających na włączenie pielęgniarek i położnych z Ukrainy do polskiego systemu ochrony zdrowia – w sposób maksymalnie bezpieczny dla pacjentów. Postulaty przekazano Ministerstwu Zdrowia. O szczegółach spotkania mówi w rozmowie z Evereth News Mariola Łodzińska, Wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych (NRPiP).

Karolina Rybkowska, Evereth News: Jednym z postulatów, które udało się osiągnąć jest wdrożenie kursów uzupełniających dla pielęgniarek z Ukrainy. O jakich szkoleniach była mowa na spotkaniu?

Mariola Łodzińska: – Obecnie pielęgniarki i położne z Ukrainy, które przyjeżdżają do naszego kraju mają możliwość uzyskania zgody na wykonywanie zawodu składając wniosek do ministra zdrowia. Istnieją trzy ścieżki uzyskania zgody. Jedna z nich zakłada, by pielęgniarki i położne z Ukrainy, które nie znają języka polskiego, pracowały w swoim zawodzie w naszym kraju, ale pod nadzorem polskich koleżanek i kolegów przez okres 5 lat.

W naszej ocenie priorytetem jest nauka języka polskiego przez pielęgniarki i położne z Ukrainy. Z kolei przyszłościowo myślimy również o tym, w jaki sposób uregulować system kształcenia, tak by dopasować go do standardów obowiązujących w Polsce i UE wobec różnorodnego kształcenia przeddyplomowego jaki obowiązuje przedstawicieli tych zawodów w Ukrainie. Za naszą wschodnią granicą system kształcenia pielęgniarek i położnych jest bardzo zróżnicowany i niejednokrotnie spotkaliśmy się z sytuacją, gdzie nasze ukraińskie koleżanki wykonywały zawód pielęgniarki, położnej lub ratownika medycznego. W Polsce są to odrębne zawody medyczne.

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, dała zielone światło dla Ukrainy na wstąpienie do Unii Europejskiej. Dlatego uważamy, że już dzisiaj należałoby się zastanowić nad tym, jak będzie to wyglądało w przyszłości – jak będziemy regulowali kwestie zatrudniania naszych ukraińskich koleżanek w Polsce. Musimy zweryfikować, jaki jest deficyt wiedzy w porównaniu z naszym systemem kształcenia i opracować standardy dla tych osób, które chciałyby uzupełnić wiedzę i pracować w Polsce. Jeżeli mówimy natomiast o teraźniejszości – to, jak podkreślałam, najważniejsza jest znajomość języka polskiego.

W jaki sposób brak znajomości języka polskiego może wpłynąć na pracę pielęgniarki w naszym kraju?

– Pielęgniarka albo położna, która uzyskała zgodę Ministra Zdrowia na warunkowe wykonywanie zawodu, uprawniające do samodzielnego wykonywania zawodu, przez pierwsze 3 miesiące zatrudnienia w zawodzie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wykonuje ten zawód pod nadzorem innej pielęgniarki albo położnej. Jeżeli pielęgniarka lub położna posiada co najmniej 3-letnie doświadczenie zawodowe i uzyskała je w okresie 5 lat bezpośrednio poprzedzających dzień złożenia wniosku, to może uzyskać zgodę na samodzielne wykonywanie zawodu. W jednym i drugim przypadku ukraińskie koleżanki i koledzy muszą złożyć oświadczenie, że znają język polski w mowie i piśmie. A w przypadku, gdy nie posiada 3-letniego doświadczenia zawodowego, i nie zna języka polskiego może uzyskać zgodę na wykonywanie zawodu przez cały okres zatrudnienia pod nadzorem innej polskiej pielęgniarki lub położnej.

Prawda wygląda jednak nieco inaczej – pomimo podpisania oświadczenia w wielu przypadkach język nadal nie jest na takim poziomie, który umożliwiałby swobodną komunikację. Dlatego uważamy, że bez względu na formę uzyskanej zgody – nauka języka polskiego jest istotna.

Oprócz komunikacji między pozostałym personelem i pacjentem, dobra znajomość języka jest ważna w przypadku wypełniania dokumentacji medycznej czy odczytywania zleceń lekarskich. Poza tym brak znajomości języka polskiego wymaga ogromnej atencji od pielęgniarek nadzorujących. Obecnie zmagamy się z ogromnymi brakami kadrowymi wśród pielęgniarek i położnych, więc niejednokrotnie polskie pielęgniarki i położne nie będą w stanie poświęcić odpowiednio dużo czasu, by wdrożyć obywatelkę Ukrainy do pracy. Ponadto ta bariera językowa jest bardzo trudna również dla nas – polskie pielęgniarki nie znają języka ukraińskiego – więc w jaki sposób mamy prawidłowo nadzorować i przygotowywać pielęgniarki do pracy w naszym systemie? Naprawdę jest to ogromna trudność – dlatego tak bardzo podkreślamy, że nauka języka polskiego jest priorytetem.

Czy bezpłatne kursy języka polskiego organizowane np. przez Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego są dobrą odpowiedzią na ten problem?

– Oczywiście te kursy są bardzo pomocne i na pewno w jakimś stopniu pomagają pielęgniarkom w nauce języka polskiego. W naszej ocenie rozwiązanie nie jest jeszcze do końca przemyślane, jeżeli chodzi o rejestrację na szkolenie. Służy do niej system SMK i jeżeli ktoś nie zna języka polskiego, zapisanie się na kurs jest bardzo problematyczne. Nawet dla polskich pielęgniarek proces ten niejednokrotnie jest wyzwaniem przy próbie rejestracji na określony kurs. Natomiast pielęgniarki z Ukrainy, które chcą zapisać się na kurs, nie znają dobrze języka polskiego, zwłaszcza w piśmie.

 Jak wiele pielęgniarek i położnych z Ukrainy chce pracować w naszym systemie ochrony zdrowia?

– Nie mamy do czynienia z masowym zainteresowaniem. Łącznie w naszym kraju mamy zatrudnione 544 pielęgniarki i położne z Ukrainy. Po wybuchu wojny w Ukrainie otrzymaliśmy 103 wnioski, z czego 55 zostało pozytywnie rozpatrzonych. Wiele pielęgniarek i położnych, które pracują w Ukrainie, podlega tzw. mobilizacji, więc tak naprawdę nie mają szansy na wyjazd z kraju. Do Polski trafiły przede wszystkim kobiety z dziećmi.

Wróćmy do spotkania, które odbyło się 12 kwietnia w siedzibie NIPiP. Kolejnym postulatem wynikającym z rozmów były programy mentorskie dla pielęgniarek rozpoczynających pracę w zawodzie. Jak takie rozwiązanie pomogłoby koleżankom zza wschodniej granicy?

– Dążymy do tego, by doprecyzować zasady, na jakich nadzór nad pielęgniarką z Ukrainy miałby się odbywać. Rozwiązanie, które proponujemy Ministerstwu Zdrowia to m.in. stworzenie programu mentorskiego prowadzonego przez przeszkolone, doświadczone, a także odpowiednio wynagrodzone pielęgniarki i położne, które pomogłyby ukraińskim koleżankom i kolegom odnaleźć się w polskim systemie ochrony zdrowia, a także nadzorowały bezpieczne wykonywanie czynności.

Programy mentorskie chcemy również wdrożyć dla polskich pielęgniarek i położnych – absolwentek, które po uzyskaniu prawa wykonywania zawodu rozpoczynają pracę w systemie ochrony zdrowia. Generalnie w Polsce mamy ogromny problem z kadrami medycznymi, zwłaszcza wśród zawodów pielęgniarki i położnej. Ponadto zawieszone normy zatrudnienia sprawiły, że dyrektorzy nie uzupełniali liczby personelu medycznego. Obecnie w szpitalach i placówkach ochrony zdrowia pielęgniarki rozpoczynające pracę nie mogą liczyć na odpowiednie wdrożenie do zawodu. Jeżeli na dyżurze są dwie pielęgniarki, to trudno jest obarczyć którąś z nich jeszcze dodatkowymi zadaniami. W związku z tym widzimy pilną potrzebę, żeby młodsze koleżanki miały obok siebie pielęgniarkę – tzw. „Anioła Stróża”, który odpowiednio wdrożyłby ją do zawodu krok po kroku, zwracając uwagę na specyfikę oddziału, procedury i obowiązujące standardy.

Ostatnim postulatem wynikającym z wtorkowego spotkania była propozycja rozwoju zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej. 

Widzimy potrzebę wprowadzenia pewnej gradacji w odniesieniu do kwalifikacji, jakie posiadają pielęgniarki. Środowisko bardzo często podnosi, że istnieje duża dysproporcja pomiędzy grupami zawodów i przypisanymi im współczynnikami w obecnej ustawie o minimalnym wynagrodzeniu. Wiele pielęgniarek wykonuje te same czynności, ale ze względu na uzyskany stopień edukacji otrzymuje inne wynagrodzenie. Ustawa nie bierze pod uwagę dodatkowych kursów, szkoleń, np. z wystawiania recept, ordynacji leków czy badań fizykalnych. Mamy natomiast grupę pielęgniarek, które posiadają stopień magistra, specjalizację, studia podyplomowe, doświadczenie, a także dodatkowe uprawnienia potwierdzone kursami. Należałoby określić, jakie zadania i kwalifikacje powinna mieć pielęgniarka czy położna zaawansowanej praktyki aby dać im większe uprawnienia, dzięki którym np. organizowałaby pracę pozostałych lub w ramach organizowanych podmiotów pielęgniarskich, położniczych realizowałyby kompleksowe świadczenia wobec pacjentów zwiększając ich dostępność i tym samym otrzymywałaby za to odpowiednio wyższe wynagrodzenie.

Czy obecny projekt ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego w ochronie zdrowia w opinii NIPiP może dzielić środowisko pielęgniarek i położnych?

– Muszę zaznaczyć, że nowelizacja ustawy o wynagrodzeniach minimalnych pracowników ochrony zdrowia wraz z nową tabelą grup zawodowych oraz nową wysokością współczynników, nie powstała z naszym udziałem. Jako Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia w ubiegłym roku mieliśmy nieco odmienne propozycje. W tej ustawie najwyższy współczynnik dla pielęgniarek i położnych z tytułem zawodowym magister pielęgniarstwa albo położnictwa z wymaganą specjalizacją wynosi 1,29. Kolejny wynosi już 1,02 i przypisany jest dla pielęgniarek z tytułem magistra lub pielęgniarek po studiach I stopnia ze specjalizacją lub z wykształceniem średnim ze specjalizacją, a kolejna grupa to pielęgniarki z wykształceniem średnim lub licencjackim ze współczynnikiem 0,94. Uważamy, że taka dysproporcja między tymi grupami jest bardzo duża i z pewnością będzie powodować ogromne niezadowolenie środowiska.

Źródła: Evereth News, NIPiP

 

PRZECZYTAJ POPRZEDNI TEKST Z CYKLU #ZAWÓDPIELĘGNIARKA:

 

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy