„W wyniku pandemii COVID-19 psycholodzy nie nadążali z szukaniem miejsc w oddziałach psychiatrycznych dla młodych pielęgniarek i położnych, które nigdy w tak krótkim stażu swojej pracy nie zetknęły się z tak dużą liczbą umierających pacjentów” – mówiła podczas II Światowej Konferencji Zdrowia Rodziny Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Prezes NRPiP podczas wydarzenia mówiła m.in. o polskim pielęgniarstwie w obliczu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, brakach kadrowych i innych problemach polskiej ochrony zdrowia.
„Pielęgniarki rozwinęły zdolności radzenia sobie ze skutkami stresu psychologicznego”
Według Zofii Małas praca w warunkach kryzysu katastroficznego jest szczególnym wyzwaniem dla personelu medycznego. Z racji wykonywania zadań w bezpośrednim kontakcie z pacjentem to pielęgniarki i położne są znacznie bardziej narażone na ryzyko utraty życia lub zdrowia. Towarzyszy temu zintensyfikowany codzienny stres zawodowy. Następstwem obciążających bodźców w wymiarze fizycznym, poznawczym, środowiskowym są różne zaburzenia psychofizyczne (niepewność, brak poczucia bezpieczeństwa, odczuwanie lęku o zainfekowanie siebie oraz innych osób).
Zdaniem Zofii Małas polskie pielęgniarki i położne w ostatniej dekadzie rozwinęły jednak zdolności radzenia sobie ze skutkami doświadczanego stresu psychologicznego. Mimo kryzysowego obrazu sytuacji mają zasoby wystarczające do uruchomienia konstruktywnych strategii radzenia sobie z nim.
Przewodnicząca NRPiP przypominała również o bezpłatnej pomocy psychologicznej dla pielęgniarek i położnych, którą uruchomiła Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych. Jak podkreśliła linie były ciągle zajęte, natomiast psycholodzy bardzo pomogli w radzeniu sobie z sytuacją kryzysową pielęgniarkom i położnym (zobacz także: „Mimo ustabilizowania pandemii problemy psychiczne pielęgniarek nie ustają” – rozmowa z psychologiem z linii wsparcia NIPiP).
„Mamy o połowę personelu pielęgniarskiego mniej niż w innych krajach OECD”
Prezes samorządu pielęgniarskiego wskazała, że pandemia COVID-19 pogłębiła kryzys kadrowy w ochronie zdrowia. Jak przypomniała, w Polsce pracuje o 7 do 15 proc. za mało personelu medycznego. Wśród pielęgniarek dochodzi również do braku zastępowalności pokoleniowej, a około 70-80 tys. pielęgniarek i położnych posiada już uprawnienia emerytalne. Zofia Małas przytoczyła również dane dotyczące liczby pielęgniarek na 1 tys. mieszkańców. Statystyki te porównała z innymi krajami Europy.
– Jak wyglądamy na tle całej Europy, jeżeli chodzi o wskaźnik pielęgniarek i położnych na 1 tys. mieszkańców? Mamy bardzo niechlubny wynik. W Polsce jest to 5,24 pielęgniarki. Przed nami są Czesi (7,93) Węgry (6,41), nie mówiąc już jak wysoki wskaźnik jest w Szwajcarii (17,56) czy w Norwegii (16,89), Niemczech (13,14) i Wielkiej Brytanii (8,19). To wszystko wskazuje na to, że my mamy prawie o połowę mniej personelu pielęgniarskiego i położniczego niż w krajach OECD – mówiła przewodnicząca NRPiP. Przypomniała też, że w Polsce sytuacja wygląda najgorzej w zachodnich częściach kraju, ze względu na sąsiedztwo Niemiec. Tam na 1 tys. mieszkańców przypada nawet mniej niż 4 pielęgniarki.
„Mamy chętną młodzież do studiowania pielęgniarstwa i położnictwa”
Małas przypomniała również o pracach nad strategią rozwoju polskiego pielęgniarstwa i położnictwa, które prowadzone były jeszcze przed pandemią. Jak poinformowała, od 2015 r. udało się zwiększyć liczbę uczelni posiadających kierunki pielęgniarskie i położnicze. 6 lat temu było ich 77, w tej chwili jest 106. Prezes NRPiP zwróciła jednak uwagę, że w wielu regionach Polski należy jeszcze uruchomić te kierunki lub utworzyć filię uniwersytetów, żeby można było przybliżyć uczelnie do młodzieży.
– Jak wiemy, mamy niż demograficzny, ale na szczęście mamy chętną młodzież do studiowania pielęgniarstwa i położnictwa. To jest dobry moment, żeby pracować nad motywacjami wykonywania tych zawodów. Tak naprawdę, jeżeli się tego nie zrobi, to nie zasypiemy ogromnej luki pokoleniowej – wskazała Małas. – Jeżeli zdrowie nie zostanie potraktowane jako dobro narodowe, nie jako koszt, tylko dobro narodowe, to nie odbudujemy tych kard. Nie wiem, co się wtedy stanie z naszą opieką zdrowotną – dodała prezes samorządu pielęgniarskiego.
Zofia Małas zwróciła uwagę na to, że należy wykorzystać chęci młodzieży do studiowania pielęgniarstwa i położnictwa. Zauważyła jednak, że młodzi mają inne priorytety.
– Młodzież nie chce pracować 200-300 godzin miesięcznie. Młodzież chce pracować normalnie, na jeden etat i zarabiać tak, by móc utrzymać się ze swojej ciężkiej i odpowiedzialnej pracy. Jeżeli środek ciężkości nie zostanie postawiony na odbudowę kadr medycznych w Polsce, to będzie nam ciężko we właściwy sposób, o którym mówi też Konstytucja, zapewnić równy dostęp do świadczeń zdrowotnych w naszym kraju – wskazała prezes NRPiP.
Źródło: II Światowa Konferencja Zdrowia Rodziny