„Leczenie respiratorem pacjenta chorego na COVID-19 jest jak pilotowanie boeinga” – oświadczył w rozmowie z PAP prof. Wojciech Dąbrowski, kierownik Katedry I Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Zdaniem eksperta pacjenci we wczesnej fazie choroby powinni m.in. przyjmować zalecane leki i wykonywać ćwiczenia oddechowe.
Jak zminimalizować ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19?
Prof. Dąbrowski podkreślił, że działania podjęte na wczesnym etapie choroby są bardzo istotne dla jej dalszego przebiegu i mogą uchronić chorego przed powikłaniami. Ekspert zaznaczył, że pacjenci, u których potwierdzono zakażenie COVID-19, powinni stosować się do zaleceń Krajowej Izby Fizjoterapeutów. Należy m.in. wykonywać ćwiczenia oddechowe, zadbać o regularny sen i posiłki. Specjalista zwrócił też uwagę na korzyści z przyjmowania witaminy D.
– Predysponowani do ciężkiego przebiegu COVID-19 są m.in. ludzie mający nieregularny tryb życia, źle odżywiający się, zestresowani, bagatelizujący jakiekolwiek objawy – zaznaczył Dąbrowski. Jednocześnie ocenił, że nie ma osoby, która uniknie zakażenia wirusem SARS-CoV-2 – „Każdy go złapie”.
Leczenie niewydolności oddechowej u chorych na COVID-19
Po stwierdzeniu ostrej niewydolności oddechowej lekarz może zdecydować o zastosowaniu terapii z użyciem wąsów tlenowych, maseczek tlenowych lub koncentratora tlenu.
– Jestem ogromnym przeciwnikiem prowadzenia terapii tlenowej przez osoby, które nie mają pojęcia o medycynie – stwierdził prof. Dąbrowski. – Tlen nie jest gazem obojętnym dla organizmu. Może się okazać, że przeskoczymy przez pewne etapy leczenia i wówczas w przypadkach pogorszenia wydolności oddechowej nie zostanie nam nic innego oprócz respiratora.
Kolejnymi metodami wdrażanymi podczas leczenia niewydolności oddechowej są maski z rezerwuarem i wysokoprzepływowa terapia tlenem. Jeśli leczenie tymi sposobami nie przynosi rezultatów, stosuje się nieinwazyjne maski i hełmy, następnie respirator.
– Skuteczne leczenie respiratorowe jest bardzo trudne do przeprowadzenia. Respirator może być bardzo dobrą bronią przeciwko tej chorobie w rękach bardzo doświadczonego i dobrze wyszkolonego lekarza. Zwykły lekarz, który się tym na co dzień nie zajmuje, niewiele wie o sztucznej wentylacji płuc – wyjaśnił prof. Dąbrowski. Ekspert podkreślił, że niewłaściwe użycie respiratora może pogorszyć stan pacjenta.
Według danych w Polsce umiera 8-9 na 10 pacjentów, którzy w przebiegu COVID-19 zostają podłączeni do respiratora. Prof. Dąbrowski wytłumaczył, że ułożenie nieprzytomnego pacjenta w odpowiedniej pozycji podczas terapii respiratorem to zadanie wymagające zaangażowania kilku osób. Z tego powodu liczebność personelu medycznego jest równie ważna jak zaawansowany technologicznie respirator. W opinii kierownika Katedry I Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego skuteczne leczenie 10 pacjentów wymaga pracy około 10 osób.
Źródło: PAP
Przeczytaj także: Szczepienie o blisko 60 proc. zmniejsza ryzyko zgonu z powodu zakażenia COVID-19