Przełomowy lek w leczeniu lekoopornej depresji bez refundacji w Polsce

Ten tekst przeczytasz w 3 min.

Esketamina w przeciągu ostatnich 20 lat osiągnęła status przełomowego leku w leczeniu depresji lekoopornej – podkreślali psychiatrzy podczas seminarium „Jakość w leczeniu depresji” zorganizowanym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Eksperci przekonywali, że refundacja tego leku w naszym kraju byłaby niezwykle istotna zarówno dla pacjentów, jak i budżetu państwa.

Kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej WUM prof. Marcin Wojnar podczas spotkania na WUM, w ramach cyklu „Jakość w medycynie”, zaznaczał, że leczenie depresji to ogromne wyzwanie dla opieki medycznej. Jak podkreślał – to właśnie depresja jest głównym powodem niezdolności do pracy osób w wieku produkcyjnym.

33 proc. przypadków depresji jest opornych na leczenie

Prof. Wojnar zaprezentował dane, z których wynika, że zaburzenia depresyjne dotykają około 40 mln ludzi w regionie europejskim, a prawie połowa przypadków nie jest leczona. W Polsce na depresję cierpi prawie 1,5 mln osób, z czego 80 proc. jest w wieku 30-59 lat. W naszym kraju w 2020 r., jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z powodu depresji wystawiono 385,8 tys. zwolnień lekarskich. Jak zaznaczył specjalista WUM – koszty społeczne tej choroby szacuje się na 1-2,6 mld zł rocznie.

Największym wyzwaniem w tym obszarze jest depresja lekooporna, czyli epizody dużej depresji nie odpowiadające na rutynowe leczenie (z użyciem co najmniej dwóch leków, stosowanych w odpowiednich dawkach) przez okres co najmniej 6 miesięcy. Podczas seminarium na WUM eksperci podkreślili, że 33 proc. przypadków depresji jest opornych na leczenie. Tylko 37 proc. uzyskuje remisję choroby po pierwszym etapie leczenia, 19 proc. – po drugim, a 11 proc. po trzecim lub czwartym etapie terapii.

Eksperci wyjaśniają, że lekooporna depresja ma znacznie cięższy przebieg. Pacjenci wykazują większe nasilenie objawów, w tym długotrwałą anhedonię (brak odczuwania przyjemności i radości z życia), częściej doświadczają również nawrotów depresji, a także współwystępowania zaburzeń lękowych. Lekooporna depresja nawet dwa razy częściej wymaga leczenia szpitalnego. W 36 proc. przypadków wydłuża się hospitalizacja, a pacjenci siedmiokrotnie częściej wykazują ryzyko samobójstwa w porównaniu do osób odpowiadających na leczenie przeciwdepresyjne.

Esketamina wpływa pozytywnie na wszystkie objawy depresji

Pacjenci z lekooporną depresją leczeni są z wykorzystaniem możliwości tradycyjnej farmakoterapii. Stosowane są maksymalnie dopuszczalne dawki oraz wydłużany jest czas terapii. Leki należy zmieniać w ramach tej samej grupy farmakologicznej, np. wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), lub przechodzi się na preparaty innego typu. W celu uzyskania lepszego efektu terapeutycznego wykorzystywane są również terapie niefarmakologiczne, np. elektrowstrząsy i fototerapia.

Takie podejście nie zawsze jest jednak wystarczające w leczeniu opornej depresji. W takich przypadkach, zdaniem psychiatrów, skuteczne może okazać się zastosowanie leku nowej generacji o nazwie esketamina, który jest tachytymoleptykiem.

– To przełomowy lek, działa w innych mechanizmach i pozwala uzyskać natychmiastowe działanie już po kilku godzinach, co ma ogromne znaczenie, gdy pacjent od kilku tygodni lub miesięcy przyjmuje nieskuteczny lek – zaznaczył konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ekspert wyjaśnił, że ciężka i lekooporna depresja to duże cierpienie dla pacjentów. Nowy lek wpływa natomiast pozytywnie na wszystkie objawy depresji i redukuje myśli samobójcze. Można łączyć go z innymi lekami, by zwiększyć efekt terapeutyczny.

Esketamina może stanowić rewolucję w leczeniu depresji lekoopornej

Zdaniem psychiatrów esketamina powinna być refundowana, ponieważ wielu pacjentów nie stać na terapię z zastosowaniem tego leku. Refundacja, jak zaznaczyli eksperci, byłaby korzystna dla budżetu państwa, ponieważ zapewniłaby wielu chorym powrót do aktywności zarówno zawodowej, jak i społecznej.

Prof. Wojnar zaznaczył, że lek ten może stanowić pewną rewolucję w leczeniu depresji lekoopornej, dlatego na stałe powinien znaleźć swoje miejsce w leczeniu. Ekspert dodał, że w naszym społeczeństwie jest niski poziom świadomości na temat depresji i schorzeń psychicznych, a dostęp do opieki zdrowotnej jest utrudniony. Świadczenia opieki medycznej w ramach NFZ, zdaniem prof. Wojnara, nie zapewniają pełnego dostępu do bezpiecznej i skutecznej terapii pacjentów z depresją lekooporną.

– Ze świadczeń w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia oraz prywatnie korzysta 330 tys. Wśród tych pacjentów 42 proc. znajduje się w trakcie epizodu depresji, a co najmniej 25 proc. chorych spełnia kryteria depresji lekoopornej – zaznaczył psychiatra WUM.

Źródło: PAP

Przeczytaj także: Polacy stworzyli system wykrywający symptomy depresji w mediach społecznościowych

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy