Prof. Jan Szczegielniak, współautor pilotażowego projektu rehabilitacji pocovidowej, poinformował, że projekt prowadzony przez szpital MSWiA w Głuchołazach będzie kontynuowany do końca 2022 r. Do tego czasu wsparcie lekarzy i fizjoterapeutów uzyska tam ok. 3,5 tys. pacjentów, którzy zmagają się z przedłużonymi objawami zachorowania na Covid-19.
Dotychczas ze wsparcia jakie oferuje program pilotażowy rehabilitacji pocovidowej skorzystało ok. 3 tys. pacjentów. Wydłużenie projektu pozwoli na pomoc około pięciuset osobom. Jak podkreślił prof. Szczegielniak, w szpitalu znajduje się miejsce dla 120 pacjentów. Zredukowanie liczby ośrodków, które prowadziły rehabilitację pocovidową, a także różnego rodzaju skutki choroby spowodowały, że ośrodek pracuje na pełnych obrotach.
„Musimy pamiętać, że koronawirus nie zniknął, zachorowania na COVID-19 będą się nadal zdarzały. Według naszych szacunków od 10 do 30 proc. chorych może mieć objawy przedłużające się. Z tej liczby jakaś część będzie miała potrzebę pojawienia się w szpitalu na dodatkową diagnostykę i rehabilitację. W tej dziedzinie mamy już doświadczenia, z których korzystają nie tylko pacjenci, ale też lekarze oraz naukowcy zarówno w kraju, jak i za granicą” – zaznaczył Profesor.
Prof. Szczegielniak: pilotażowy projekt rehabilitacji pocovidowej powinien być kontynuowany w 2023 r.
W związku z nowymi mutacjami wirusa SARS-CoV-2, nowe mogą być również skutki jego zakażenia. Co więcej, konieczne mogą być również nowe metody rehabilitacji. Dlatego jak podkreślił współautor pilotażowego projektu rehabilitacji pocovidowej, projekt powinien być kontynuowany również w 2023 r.
„Każdy nasz pacjent jest badany przed i po zakończeniu turnusu. Dodatkowo przeprowadzamy różnego rodzaju ankiety obejmujące m.in. zaburzenia pulmonologiczne, neurologiczne, układu krążenia, a nawet psychologiczno-psychiatryczne. Wiemy już, że praktycznie każda z kolejnych fal zachorowań miała nieco inne objawy”.
Ekspert dodał, że widoczne są również różnice w przebiegu zakażenia pod względem wieku, płci czy miejsca leczenia.
„Jest to już ogromna liczba danych, które powinny zostać poddane analizie, a w razie potrzeby uzupełnieniu. Nasza wiedza może być wykorzystana na przykład w sytuacji, gdy konieczne będzie zwiększenie liczby ośrodków przy kolejnej fali zachorowań, także na inne choroby zakaźne wywołujące skutki wymagające rehabilitacji”.
Prof. Jan Szczegielniak dodał na koniec, że w kraju powinno funkcjonować miejsce, do którego będą kierowani pacjenci w celu prowadzenia profesjonalnej rehabilitacji i przywrócenia ich stanu zdrowia, „w którym będą mogli normalnie funkcjonować”.
Źródło: PAP