Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok w rozmowie z Evereth News mówi o nadużyciach i nieprawidłowościach związanych z dodatkami dla pielęgniarek za pracę przy epidemii oraz o ustaleniach dotyczących nowej siatki płac w ochronie zdrowia.

Rozmawiała: Marta Bogucka
Marta Bogucka, EverethNews.pl: Jak obecnie wygląda sytuacja z wypłacaniem pielęgniarkom dodatków za pracę przy epidemii?
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych: W wypłacaniu tzw. dodatków covidowych dla pielęgniarek i położnych wciąż występują nieprawidłowości i nadużycia. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych stoi na stanowisku, że dodatki do pensji powinien otrzymywać każdy członek personelu, który ma kontakt z pacjentami zarażonymi lub podejrzanymi o zakażenie COVID-19. Należy tu więc uwzględnić wszystkie pielęgniarki i położne wykonujące pracę na oddziałach, na których przebywają pacjenci z dodatnim wynikiem testu na obecność SARS CoV-1 oraz pacjenci bez wyniku, czyli podejrzani o zakażenie, niezależnie od liczby tych pacjentów. Tak niestety nie jest.
Jakie grupy są pomijane w wypłatach dodatków?
Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia już w październiku informowały, że cały personel medyczny będzie otrzymywał zwiększone o 100% wynagrodzenia. Zamiast tego środowisko medyczne zostało podzielone na tych, którzy są uprawnieni do otrzymywania dodatków, i tych, którzy ich nie otrzymują.
Dodatków wciąż nie otrzymują np. pielęgniarki, które pracują z pacjentami zakażonymi COVID-19 w izolatoriach. Pomijany jest również personel szpitali pierwszego poziomu oraz placówek POZ, gdzie również zdarzają się przypadki zakażeń. W POZ z powodu COVID-19 umierały pielęgniarki. To powoduje ogromne rozgoryczenie i niezadowolenie środowiska.
Czy ze strony dyrekcji szpitali również zdarzają się nadużycia?
Tak, otrzymujemy niestety wiele sygnałów o nadużyciach. Zdarzają się sytuacje, że dyrektor szpitala wykazuje na liście do wypłaty dodatków wszystkich zatrudnionych lekarzy, ale nie wykazuje pielęgniarek i położnych, które również pracują z chorymi na COVID. Otrzymujemy również skargi, że do podmiotów leczniczych zostały już przekazane odpowiednie kwoty na realizację dodatków, a mimo to pielęgniarki wciąż oczekują na wypłatę pieniędzy za listopad i grudzień. Wiele pielęgniarek zostało tą sytuacją skrzywdzonych. Trudno się dziwić, że są oburzone.
Pojawiają się doniesienia, że problemy występują nie tylko z samym wypłacaniem środków, ale również z wysokością wypłat.
To prawda. Pomimo jasnych wytycznych ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia dyrekcje wielu podmiotów stosują zupełnie dowolną interpretację, co powoduje ogromny bałagan i nadużycia. Część podmiotów rozlicza czas pracy nie poprzez fakt kontaktu z pacjentem, lecz poprzez czas spędzony w kombinezonach, wyliczany w godzinach, a nawet minutach. To sprawia, że pielęgniarki i położne dostają dodatki w wysokości kilku złotych.
Jakie działanie pielęgniarki mogą podjąć, jeżeli spotykają się w swoich zakładach pracy z tego rodzaju nadużyciami?
Jako OZZPiP będziemy wchodzić w spory zbiorowe z pracodawcami. W tych sporach zbiorowych negocjujemy bezpośrednio z dyrektorami placówek poprawę warunków pracy i płacy pielęgniarek i położnych, w tym również prawidłowe wypłaty tzw. dodatków covidowych. Należy pamiętać, że to właśnie dyrektor placówki jest dla pielęgniarki stroną i pracodawcą, który ma obowiązek zabezpieczyć właściwe wynagrodzenia.
PRZECZYTAJ POPRZEDNI TEKST Z CYKLU #ZAWÓDPIELĘGNIARKA:
Przeczytaj także: Debata przedstawicieli związków zawodowych z sektora opieki i ochrony zdrowia – sytuacja i perspektywy polskich pielęgniarek