Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się funkcjonowaniu ośrodków interwencji kryzysowej (OIK). Z danych organu wynika, że w placówkach pracuje zbyt mało psychologów, a pomoc często nie jest udzielana w formie interwencji natychmiastowej. NIK apeluje m.in. o określenie ogólnopolskich standardów usług interwencyjnych, a także o monitorowanie powiatów w zakresie wywiązywania się przez nie z obowiązku prowadzenia OIK.
Według Najwyższej Izby Kontroli natychmiastowe niesienie pomocy osobom i rodzinom doświadczającym kryzysu nabrało znaczenia szczególnie w pandemii, ze względu na izolację społeczną. Tymczasem, z danych NIK wynika, że nieco ponad połowa powiatów nie powołała ośrodków interwencji kryzysowej, a tylko 30 proc. tego typu jednostek świadczyło pomoc przez całą dobę. W niektórych powiatach powstały punkty interwencji kryzysowej (PIK), jednak jak podkreśla NIK, ich funkcjonowanie nie zostało usankcjonowane w ustawie i pomocy społecznej.
W OIK brakuje psychologów
Kontrola przeprowadzona przez NIK ujawniła, że w OIK pracuje zbyt mało psychologów, co spowodowane jest m.in. zbyt niskimi wynagrodzeniami dla tych specjalistów. Zdarza się, że pomocy kryzysowej udzielają osoby bez kompetencji do tego typu zadań. W jednej placówce w ogóle nie było zatrudnionego psychologa, trzy kolejne nie miały na etacie specjalisty nawet przez pół roku.
„Z racji niedoboru psychologów pomoc interwencyjną niejednokrotnie świadczyli inni specjaliści, np. pracownicy socjalni, pedagodzy, specjaliści pracy z rodziną czy konsultanci. Przy tym od czasu zgłoszenia się osoby w kryzysie do OIK mijało od 5 do nawet 41 dni, zanim pomoc została udzielona, co również przeczy idei interwencji kryzysowej. Na pomoc natychmiastową można było liczyć tylko w dużych miastach” – wskazuje NIK.
Siedem skontrolowanych przez NIK ośrodków udzielało pomocy całodobowej przez telefon, jednak dyżury telefoniczne rzadko pełnione były przez psychologów. W jednej z placówek pomocy poprzez infolinię udzielali pracownicy zupełnie do tego nieprzygotowani. Zdaniem NIK interwencje powinny być udzielane przez specjalistów, zważając na fakt, iż część zgłoszeń dotyczyła osób podejmujących się prób samobójczych bądź doświadczających takich myśli.
NIK wskazuje, że „kulała także pomoc socjalna, niekiedy świadczona przez osoby o innych specjalnościach, a także pomoc prawna, która w części jednostek nie była świadczona w ogóle.”
Długoterminowa pomoc, zamiast natychmiastowej interwencji
NIK zwraca uwagę, że pomoc kryzysowa coraz częściej przybiera formę długotrwałego poradnictwa, co przeczy idei pomocy o charakterze interwencyjnym. Ponadto w większości ośrodków wsparcie świadczone było jedynie w godzinach pracy, a nie przez całą dobę.
Z danych NIK wynika że OIK i PIK często nie określały limitu kontaktów osób ze specjalistami. Sprawiło to, że pomoc przeciągała się nawet do 10 lat. „Tak długi okres wsparcia faktycznie był długookresową pomocą specjalistyczną, nie zaś interwencją kryzysową” – wskazuje Izba. W opinii NIK, OIK i PIK wyręczały w pracy placówki, którym przypisane jest udzielanie długoterminowego poradnictwa, takie jak ośrodki pomocy społecznej, poradnie zdrowia psychicznego i psychologiczno-pedagogiczne.
Konieczność podnoszenia świadomości o funkcjonowaniu ośrodków interwencji kryzysowej
NIK wskazuje, że OIK są potrzebne. Aż 90 proc. osób, które skorzystały z pomocy interwencyjnej wskazuje, że otrzymane wsparcie było adekwatne do ich potrzeb i znacząco pozwoliło im poprawić sytuację życiową, a także zdobyć wiedzę na temat tego, jak radzić sobie trudną sytuacją życiową. Organ dodaje, że dużą zaletą są lokalizacje ośrodków – w bliskiej odległości miejsc zamieszkania osób lub rodzin przeżywających kryzys. Jednak problemem, na który wskazuje Izba, jest brak dostatecznej wiedzy o funkcjonowaniu takich placówek i brak kompleksowych informacji na ten temat.
NIK wskazuje na konieczność przeprowadzenia ogólnopolskiej kampanii, która pozwoli zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat funkcjonowania ośrodków interwencji kryzysowej. Ponadto, zdaniem organu, praca tych ośrodków powinna być skorelowana z działającymi w każdym województwie centrami powiadamiania ratunkowego. „Ma to szczególne znaczenie tam, gdzie nie funkcjonują całodobowe ośrodki interwencji kryzysowej” – dodaje NIK.
Źródło: NIK
Przeczytaj także: Bezpłatne szczepienia przeciw grypie dla medyków? Jest projekt rozporządzenia