Przy wzroście odsetka zachorowań na COVID-19 mogą zostać wprowadzone dodatkowe obostrzenia – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. Na początku będą dotyczyły regionów, w których jest najmniejsza liczba zaszczepionych osób, m.in. Podkarpacia, Podlasia czy Lubelszczyzny. Rzecznik rządu wskazuje natomiast, że „osoby które są zaszczepione nie będą podlegały limitom wynikającym z ograniczeń covidowych”.
Jak poinformował szef resortu zdrowia, w środę 4 sierpnia br. wykryte zostały 164 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. Zdaniem Niedzielskiego nie jest to wynik ogromnie niepokojący, chociaż obawę może budzić tendencja wzrostowa. Obecnie, jak wskazuje minister zdrowia, znajdujemy się w punkcie, gdzie liczba zakażeń zdecydowanie rośnie, a w nadchodzącym czasie może dojść do przyspieszenia nawet o 20 proc. tygodniowo. Zdaniem Niedzielskiego „jedyną bronią, którą dysponujemy są szczepienia”.
W regionach o niskiej wyszczepialności istnieje większe ryzyko transmisji COVID-19
Minister zdrowia zapowiedział, że ewentualne obostrzenia covidowe będą wprowadzone, gdy liczba dziennych przypadków zakażeń przekroczy 1 tys. w skali kraju.
– Tereny, gdzie jest niski poziom zaszczepienia, będą w pierwszej kolejności podlegały wprowadzaniu obostrzeń, bo tam jest większe ryzyko transmisji koronawirusa – informuje Adam Niedzielski.
Szef resortu zdrowia zwraca uwagę, że najniższy poziom wyszczepialności w Polsce jest na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, Podlasiu i na wschodzie regionu warmińsko-mazurskiego. Minister zdrowia apeluje do mieszkańców tych terenów, by poddali się szczepieniu, w trosce o swoje zdrowie oraz całego społeczeństwa.
– Ci, którzy się nie szczepią, biorą odpowiedzialność nie tylko za własne zdrowie, ale też za to, jak będzie wyglądał sukces czy realia społeczno-gospodarcze danego regionu – dodaje Niedzielski.
Czy obostrzenia będą dotyczyć osób zaszczepionych?
Piotr Müller, rzecznik rządu, wskazuje, że obostrzenia sektorowe, podobne do tych, które obowiązywały rok temu i wiosną tego roku, mogą zostać wprowadzone w przypadku zwiększenia liczby zachorowań. Będą one jednak dostosowane do realnej skali zagrożenia.
Rzecznik rządu podkreśla, że osoby, które są zaszczepione nie będą podlegały limitom wynikającym z ograniczeń covidowych. Müller dodaje, że taka zasada w pewnym sensie obowiązuje już dzisiaj, co oznacza, że osoby zaszczepione nie są wliczane do limitu osób.
– Gdyby doszło do większej skali ograniczeń wynikających z epidemii, to faktycznie osoby, które są zaszczepione będą miały łatwiejszy dostęp do pewnego rodzaju usług, ponieważ nie będą musiały korzystać z limitu, który będzie obowiązywał wszystkie osoby – dodaje rzecznik rządu.
Źródła: PAP, Facebook/ Kancelaria Premiera
Przeczytaj także: Fizjoterapeuci najsłabiej zaszczepioną grupą wśród medyków