Autor: Karolina Rybkowska
W 10 polskich miastach w weekend odbędą się demonstracje solidarnościowe studentów kierunków medycznych, młodych pracowników w ochronie zdrowia i pacjentów. „Chcemy emocjonalnie wesprzeć medyków i zawalczyć o swoją przyszłość” – mówi w rozmowie z Evereth News Sebastian Goncerz, inicjator akcji „Młodzi solidarnie z Protestem Medyków”.
Demonstracje odbędą się 9 października w Katowicach, Zabrzu, we Wrocławiu, w Krakowie, Gdańsku, Warszawie, Poznaniu, Szczecinie i Łodzi. Na 10 października zaplanowano manifestację w Białymstoku.
– „Młodzi solidarnie z Protestem Medyków” jest inicjatywą zupełnie oddolną, złożoną głównie ze studentów kierunków medycznych, młodych pracowników ochrony zdrowia i pacjentów. Zawiązaliśmy tę akcję z czystej frustracji w związku z sytuacją, jaka ma miejsce w ochronie zdrowia. Chcemy też wesprzeć protestujących medyków, z którymi nie możemy być na co dzień fizycznie w Białym Miasteczku 2.0 i walczyć o wspólną przyszłość – mówi inicjator akcji Sebastian Goncerz, student 6. roku kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim.
„To rząd jest odpowiedzialny za problemy systemu opieki zdrowotnej”
Jak wyjaśnia inicjator akcji, organizując demonstracje, młode osoby w ochronie zdrowia chcą przede wszystkim emocjonalnie wesprzeć swoich starszych kolegów i koleżanki po fachu, którzy walczą o lepsze warunki w publicznej opiece zdrowotnej w naszym kraju. Weekend 9-10 października jest także szczególną datą, ponieważ minął niemal miesiąc od protestu zorganizowanego przez Komitet Protestacyjno-Strajkowy w Ochronie Zdrowia.
Inicjator akcji wskazuje również, że demonstracje zaplanowane na najbliższy weekend mają jeszcze bardziej nagłośnić problemy opieki zdrowotnej, a także przemówić do świadomości społeczeństwa.
– Chodzi o to, żeby pokazać ludziom, kto tak naprawdę ma wpływ na tę sytuację. Uważam, że dopiero to może wpłynąć na decydentów – zmiana świadomości społeczeństwa. Ludzie muszą wiedzieć, że za 1,5 roczne oczekiwanie na operację nie odpowiadają lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, salowe, diagności laboratoryjni czy technicy, tylko te osoby, które ten system tworzą. To rząd jest odpowiedzialny za zdrowie swoich obywateli, a tymczasem bagatelizuje problemy systemu opieki zdrowotnej od 30 lat. Gdy widzę jak aktualnie działa system to boję się o moich dziadków, o to czy jeśli ich zdrowie się pogorszy to uzyskają pomoc na jaką zasługują – dodaje Sebastian Goncerz.
„Pasja i zaangażowanie umiera w toksycznych warunkach pracy”
– Kolejnym elementem tych demonstracji jest możliwość zabrania głosu w sprawie. Chcemy nagłośnić również swoje problemy i frustracje związane z obecnym stanem publicznej ochrony zdrowia. Będziemy popierać postulaty komitetu i pokażemy, jakie my mamy doświadczenie z opieką zdrowotną, zarówno jako początkujący medycy, ale też jako pacjenci – dodaje Goncerz. – Niepokoją nas chociażby informacje, że pielęgniarki żyją 20 lat krócej niż przeciętne Polki. Takie dane wywołują szereg emocji i frustracji, zwłaszcza, że decydenci nie chcą zająć się tym tematem i reformą publicznej ochrony zdrowia w Polsce. Tymczasem my chcemy pracować w godnych warunkach, godnie leczyć i być leczeni. Sprzeciwiamy się temu, że mamy wejść do systemu, który jest toksyczny i mamy przypłacać własnym zdrowiem przez nieludzkie warunki pracy – wskazuje.
Zdaniem inicjatora akcji, obecna sytuacja w ochronie zdrowia jest przytłaczająca dla medyków, którzy wchodzą do zawodu pełni pasji, zaangażowania i powołania. „To wszystko umiera natychmiast, gdzieś w tych toksycznych warunkach pracy” – dodaje.
– My chcemy zostać w Polsce i chcemy pracować tutaj. Wyjazd za granicę wcale nie jest rzeczą przyjemną. Przychodzi nam zostawić rodzinę, bliskich, przyjaciół i swój kraj, wszystko to, co się zna, lubi i kocha. My nie zawsze idziemy za lepszymi płacami, ale przede wszystkim za godnymi warunkami pracy, gdzie nie trzeba pracować w nieludzkich godzinach czy na tzw. umowie śmieciowej – wskazuje Goncerz.
Źródło: Evereth News
Przeczytaj także: 8 godzin rozmów protestujących medyków z MZ. Czy udało się osiągnąć porozumienie?