Wirusolog o wynikach badania ścieków: „Epidemia w dalszym ciągu trwa, a nawet się rozwija”

Ten tekst przeczytasz w 2 min.

Choć w Polsce nie przeprowadza się już masowych testów pod kątem obecności koronawirusa, to eksperci cały czas badają rozwój pandemii, m.in. poprzez monitoring ścieków. Jak podkreśliła prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie, monitoring ścieków daje możliwość wykrycia różnych zagrożeń wirusowych i bakteryjnych oraz określenie ilości metabolitów leków lub narkotyków.

Tego typu badania pod kątem koronawirusa przeprowadzane były między innymi w Lublinie i Poznaniu. Badanie ścieków dostarcza danych, które są niezależne od liczby przeprowadzonych testów. Wynika to z tego, że koronawirus w kale pojawia się nawet tydzień przed pierwszymi objawami zakażenia.

– Jeśli monitoring ścieków w danym okresie pokazuje na wzrost stężenia materiału genetycznego SARS-CoV-2, to jest to ostrzeżenie dla systemu opieki zdrowotnej przed możliwym w ciągu kilku dni wzrostem liczby chorych i hospitalizacji – dodała prof. Szuster-Ciesielska.

Wzrost stężenia RNA koronawirusa w ściekach

Ekspertka zaznaczyła, że choć w kwietniu zaobserwowano wyraźny spadek liczby zakażonych, to koronawirus wciąż obecny był w ściekach. Przeprowadzone w ostatnim czasie badania pokazują widoczny wzrost stężenia RNA wirusa w kanalizacji, ale nie to zdaje się najbardziej niepokojące. Prof. Szuster-Ciesielska zwraca uwagę na wskaźnik reprodukcji (R0), który określa to, ile osób zaraża się wirusem od jednego zakażonego. Gdyby wskaźnik R0 wynosił mniej niż 1, oznaczałoby to, że faktycznie pandemia słabnie. Niestety aktualnie współczynnik ten wynosi więcej niż 1, a to oznacza, że osoba zakażona koronawirusem zaraża więcej niż jedną osobę.

Są to niezwykle ważne dane w kontekście aktualnych wydarzeń związanych z pandemią, które obserwowane są w Europie. Prof. Szuster-Ciesielska przytoczyła, chociażby dane pochodzące z Francji, które wskazują, że każdego dnia w tym kraju zarażeniu koronawirusem ulega około 100 tysięcy osób. Odpowiedzialny za to jest między innymi nowy subwariant odmiany Omicron oznaczony jako BA.5, który jest jak dotąd najbardziej zaraźliwą formą koronawirusa SARS-CoV-2. Dodatkowo przed subwariantem BA.5 nie chronią dotychczasowe szczepienia, a nawet przechorowanie COVID-19.

Źródło: PAP

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy