Co drugi lek kupowany w internecie może być sfałszowany. Jak się przed tym uchronić? [WYWIAD]

Ten tekst przeczytasz w 5 min.

– W ciągu ostatnich miesięcy zlikwidowano ponad 2 tysiące stron internetowych, na których oferowano fałszywe leki na COVID-19. Ciągle wykrywane są kolejne. Ludzie często nie mają świadomości, że sfałszowane leki mogą doprowadzić nawet do śmierci – przestrzega w rozmowie z Evereth News Michał Kaczmarski, prezes Krajowej Organizacji Weryfikacji Autentyczności Leków.

Rozmawiała: Marta Bogucka

Czy produkcja fałszywych leków na COVID-19 to proceder o dużej skali?

Fałszowanie leków, również tych na COVID-19, odbywa się na dużą skalę. Szacuje się, że 1 proc. leków sprzedawanych na świecie to leki sfałszowane. WHO podaje, że udział leków sfałszowanych w rynkach obrotu lekami waha się w różnych regionach świata od 1 proc. do nawet 30 proc. wartości rynku. Jeżeli mówimy o lekach sprzedawanych przez internet, to według WHO nawet co drugi lek może być sfałszowany. Eksperci podejrzewają jednak, że skala tego problemu jest znacznie większa.

W jaki sposób ustalane są takie statystyki?

Co roku Interpol koordynuje operację PANGEA, która ma na celu kontrolę obrotu lekami poza legalnym łańcuchem dystrybucji. PANGEA obejmuje rynki farmaceutyczne w 153 krajach. Ostatnia taka operacja miała miejsce w marcu 2020 roku i objęła również leki na COVID-19.

W czasie trwania operacji wybierane są przesyłki, które następnie poddawane są kontroli przez służby celne i policyjne. Przy czym kontroli podlegają nie tylko te przesyłki, które oficjalnie mają zawierać leki. Okazuje się, że tabletki lub całe opakowania leków mogą się znajdować na przykład w paczce mąki lub pudełku z zabawkami.

Działania w ramach operacji PANGEA obejmują również strony internetowe. W tegorocznej edycji zidentyfikowano 2 tys. lokalizacji w internecie, gdzie oferowano różne produkty, zwłaszcza leki, związane z COVID-19. Znalazły się tam fałszywe szczepienia na tę chorobę, testy na obecność wirusa, wyroby medyczne takie jak maski ochronne czy płyny dezynfekujące, rzekome leki. Mówię „rzekome”, ponieważ wiadomo, że w tej chwili nie istnieje jeszcze szczepionka ani lek na COVID-19, dlatego też nie można tych produktów kupić w legalnym łańcuchu – w aptece, szpitalu czy hurtowni farmaceutycznej. Nie ma też wytwórcy, który ma zezwolenie na wytwarzanie, który by takie leki sprzedawał.

Czy proceder, o którym Pan mówi, dotyczy tylko leków fałszywych, o niepotwierdzonej skuteczności?

Nie, dotyczy on także leków dopuszczonych do obrotu, którym przypisuje się w mniej lub bardziej uzasadniony naukowo sposób działanie wspomagające walkę z tym wirusem. Są to na przykład leki przeciwzapalne, działające ogólnie przeciwwirusowo, które mają łagodzić reakcję organizmu na COVID-19. Tych leków w pewnym momencie w legalnym łańcuchu dystrybucji zaczęło brakować z powodu znacznie zwiększonego popytu. Oczywiście te braki zostały szybko uzupełnione, ale zanim to nastąpiło, ludzie zaczęli poszukiwać tych leków przez internet.

Te leki, które ludzie zamawiali za pośrednictwem różnych fałszywych stron internetowych, nie były produkowane przez podmioty odpowiedzialne. To były leki sfałszowane. Co bardziej niepokojące, Europol w raporcie z kwietnia dotyczącym rynku leków w czasie epidemii podaje informacje, że leki sfałszowane są w wielu przypadkach produkowane w tych samych zakładach chemicznych co leki oryginalne lub w podmiotach powiązanych. To oznacza, że sfałszowane leki mają na tyle zbliżone do oryginału cechy zewnętrzne, że nawet profesjonalnemu uczestnikowi obrotu trudno jest odróżnić oryginał od fałszywki.

Jakie działania prawne są podejmowane, żeby ograniczyć proceder fałszowania leków?

W Europie wprowadzono system, który ma zapobiegać pojawianiu się w legalnym łańcuchu dystrybucji leków sfałszowanych. W ramach tego systemu każde opakowanie leków jest oznaczane indywidualnie i istnieje w systemie jako samodzielny byt. Zanim lek trafi do pacjenta, przechodzi przez proces weryfikacji, w którym sprawdza się, czy to konkretne opakowanie to jest to samo opakowanie, które na zlecenie podmiotu odpowiedzialnego wyprodukował wytwórca i w związku z tym jest to lek oryginalny, dopuszczony do obrotu i posiadający gwarancję cech wskazanych w ulotce. Dzięki temu leki sfałszowane nie mogą trafić do legalnego łańcucha dystrybucji. Nie kupimy ich w aptece. Z tego powodu ludzie decydują się szukać leków przez internet.

Jak ochronić się przed kupnem fałszywego leku w internecie?

Legalne apteki internetowe na terenie Unii Europejskiej posiadają specjalne wspólne oznaczenie. To jest taki zielony znaczek z flagą kraju, w którym funkcjonuje dana apteka. Po kliknięciu tego znaczku powinniśmy zostać przekierowani do rejestru aptek posiadających zezwolenie na obrót lekami. W Polsce jest to rejestr prowadzony przez CSIOZ.

Warto także wiedzieć, że w przypadku leków na receptę polskie przepisy nie zezwalają na wysyłkę kurierem. Apteka internetowa musi posiadać fizyczną lokalizację, w której można odebrać zamówiony lek na receptę. Jeżeli lek jest wysyłany pocztą lub dostarczony przez kuriera, istnieje duże ryzyko, że został on sfałszowany lub był przechowywany w nieodpowiednich warunkach. W takim przypadku jesteśmy pozbawieni ochrony zapewnianej przez rynek regulowany.

Jakie mogą być skutki zdrowotne dla pacjentów, którzy przyjmują niezatwierdzone, sfałszowane leki? Czy zdarzają się przypadki substancji szkodliwych, trujących?

W lekach sfałszowanych może znajdować się cokolwiek. Może to być również substancja toksyczna. Zdarzało się na przykład, że wykrywano przypadki pokrywania tabletek farbą stosowaną do malowania oznaczeń na ulicach. To, co się może w tych lekach znajdować, jest poza wszelką kontrolą, więc może być potencjalnie niebezpieczne.

Nawet jeżeli dany lek posiada substancję czynną, to trzeba zwrócić uwagę, że wiele leków wymaga przechowywania w odpowiednich warunkach, aby zachowały właściwości lecznicze. Jeżeli lek, który powinien być przechowywany w zimnym łańcuchu dystrybucji, oczekuje na transport w kontenerze, w pełnym słońcu, to po trafieniu do pacjenta nie będzie już posiadał cech opisanych w ulotce i może być szkodliwy. Sfałszowane leki mogą także powodować interakcje z innymi przyjmowanymi przez pacjenta lekami, na przykład zaburzać lub niwelować ich działanie. Proszę zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach brak efektu terapeutycznego leku może doprowadzić do śmierci pacjenta. Tak się dzieje w przypadku leków wspomagających chemioterapię, które zwalczają niektóre jej negatywne skutki. Jeżeli taki lek wspomagający zostanie sfałszowany, to pacjent zostanie pozbawiony odporności i narazi się na ryzyko zakażenia groźnymi patogenami. Ryzyko związane z fałszywymi lekami jest więc potężne – narażamy nie tylko zdrowie, ale też życie.

Dlaczego w takim razie ludzie kupują sfałszowane leki?

Decydują dwie podstawowe kwestie – dostępność i cena. Jeżeli dany lek nie podlega refundacji albo nie jest dopuszczony do obrotu na danym rynku, pacjent decyduje się kupić go przez internet, bo tam znajdzie lek dostępny od ręki, w przystępnej cenie. Widać to zwłaszcza w przypadku COVID-19.

Jakie jeszcze negatywne skutki ma nielegalny obrót lekami?

Przyjmowanie sfałszowanych leków, pomijając wszystkie konsekwencje natury zdrowotnej, wydłuża i utrudnia terapię i hospitalizację, co stwarza dodatkowe obciążenie dla systemu ochrony zdrowia, a w przedłużeniu także dla systemu ubezpieczeń społecznych.

Jeżeli łóżka szpitalne są zajmowane przez pacjentów, którzy przyjmowali sfałszowane leki, dostępność terapii zmniejsza się dla pozostałych pacjentów. Leczenie się opóźnia, występują komplikacje. Trzeba zwróci uwagę na to, że w Europie prawie 10 proc. PKB jest przeznaczane na świadczenia zdrowotne z domeny publicznej. To są bardzo duże środki. Ponadto obserwujemy starzenie społeczeństw, co sprawia, że zapotrzebowanie na usługi medyczne jest coraz większe. Coraz większym wyzwaniem jest więc optymalizacja wydatkowania środków na ochronę zdrowia. Nielegalny obrót lekami znacząco tę optymalizację zaburza.

Powiedzieliśmy o narzędziach prawnych, które mają służyć powstrzymaniu procederu nielegalnego obrotu lekami. Czy uważa Pan, że warto podejmować też działania społeczne, np. edukacyjne?

Edukacja jest kluczowa i budowanie świadomości wśród pacjentów jest podstawowym narzędziem walki z procederem obrotu lekami sfałszowanymi. Ograniczenie popytu to najłatwiejszy sposób na zamknięcie nielegalnego kanału dystrybucji. W Polsce cały czas prowadzone są akcje edukacyjne na ten temat. Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna prowadziła na przykład kampanię o tym, że leki sfałszowane zabijają. Ta kampania była nakierowana na kwestię zakupu leków w internecie i wiążących się z tym niebezpieczeństw. Jej celem było edukowanie pacjentów, w jaki sposób mają rozpoznawać legalne, bezpieczne źródła zakupu leków. Ale powtarzanie tego komunikatu jest kluczowe.

Przeczytaj także: Jaki wpływ na układ rozrodczy ma marihuana?

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy