Ecstasy (MDMA), związek chemiczny znany powszechnie jako narkotyk, może pomóc osobom z zespołem stresu pourazowego (PTSD) – wykazali amerykańscy specjaliści z MAPS. Przeprowadzone przez nich badanie dowiodło, że MDMA działa uspakajająco na ciało migdałowate w mózgu, które nakazuje organizmowi przygotowanie się na niebezpieczeństwo.

Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies to amerykańska organizacja non-profit działająca na rzecz podnoszenia świadomości i zrozumienia działania substancji psychodelicznych. Naukowcy z tej organizacji przeprowadzili badania nad skutecznością ecstasy (MDMA) w leczeniu zespołu stresu pourazowego (PTSD).
Ecstasy zmniejsza objawy PTSD
W badaniu MAPS wzięło udział 91 osób. Uczestnikom zmagającym się z zespołem stresu pourazowego podano MDMA, jako wsparcie w prowadzonej terapii. Każdy z badanych cierpiał na chorobę średnio od 14 lat.
Z analizy przeprowadzonej przez naukowców wynika, że terapia wspomagana ecstasy u 88 proc. uczestników znacząco zmniejszyła objawy choroby, a 67 proc. osób nie kwalifikowało się już do diagnozy zespołu stresu pourazowego po 18 tygodniach i 3 sesjach terapii. Z kolei dla porównania, sama psychoterapia, bez podawania MDMA, doprowadziła do znaczącej poprawy u 60 proc. badanych, natomiast do ustąpienia objawów – u 32 proc. Dr Jennifer Mitchell, główna autorka pracy o badaniach MAPS, zwraca uwagę na wyniki uzyskane przez osoby z dysocjacyjnym podtypem PTSD, któremu towarzyszy depresja, nadużywanie alkoholu lub innych substancji:
– Osoby z najtrudniejszymi do leczenia diagnozami, często uważane za nieuleczalne. Jednak dobrze reagują na tę nowatorską terapię, podobnie jak inni uczestnicy badania. W rzeczywistości, uczestnicy zdiagnozowani z dysocjacyjnym podtypem PTSD doświadczyli większej redukcji objawów niż osoby bez podtypu dysocjacyjnego.
Jak dodała dr Mitchell, wiele terapii PTSD polega na przypominaniu sobie wcześniejszych traumatycznych przeżyć, natomiast MDMA wzbudza w pacjentach współczucie, zrozumienie i pozwala tłumić strach.
Ecstasy osłabia strach i podnosi hormon szczęścia
Naukowcy wykazali, że ecstasy działa na ciało migdałowate, ośrodek mózgowy, który nakazuje organizmowi przygotowanie się na niebezpieczeństwo. U chorych na zespół stresu pourazowego ośrodek ten pracuje nadmiernie, w wyniku czego chory silnie reaguje np. na zbyt głośne dźwięki. Specjaliści MAPS sugerują, że ecstasy wpływa na podwyższenie serotoniny (hormonu szczęścia), która poprawia samopoczucie, a także osłabia strach i pozwala chorym zmierzyć się z dotkliwymi przeżyciami.
Badacze nie zaobserwowali poważnych problemów dotyczących tolerancji MDMA. Substancja nie wpływała na ryzyko zwiększenia myśli, zachowań samobójczych i wystąpienia zaburzeń na tle sercowo-naczyniowym. Nie wykazano również potencjału do nadużywania ecstasy. Z kolei wśród niektórych pacjentów obserwowano przejściowy wzrost ciśnienia krwi i tętna, napięcie mięśni, zmniejszony apetyt, nudności, pocenie się i uczucie zimna – wszystkie te dolegliwości były jednak przemijające.
Naukowcy z MAPS podkreślają, że badanie zostało do tej pory przeprowadzone na niewielkiej liczbie osób, dlatego wskazują na potrzebę pogłębienia badań.
Źródła: MAPS, PAP
Przeczytaj także: Nowe wytyczne dotyczące przechowywania szczepionki przeciw COVID-19