Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja wystosował list otwarty, w którym wyraża sprzeciw wobec uproszczenia zasad zatrudniania personelu medycznego spoza Unii Europejskiej. Jak ostrzega ekspert, może to spowodować, że opiekę nad pacjentami będą sprawowali lekarze o niezweryfikowanych kwalifikacjach.

Prof. Andrzej Matyja wskazał w liście otwartym na liczne problemy związane z ustawą o zatrudnianiu lekarzy spoza UE. Jak podkreślił ekspert, według założeń ustawa miała pozwolić na wzmocnienie osłabionej przez epidemię kadry medycznej. W rzeczywistości nowe przepisy mogą jednak stworzyć zagrożenie dla pacjentów.
Potrzebne wsparcie dla polskich lekarzy
Jak zwraca uwagę prof. Andrzej Matyja, działania rządu w celu wsparcia ochrony zdrowia podczas epidemii są niekonsekwentne. Ekspert wskazuje, że zamiast wprowadzać nadmierne ułatwienia dla lekarzy z zagranicy, w pierwszej kolejności trzeba zapewnić wsparcie dla polskich lekarzy.
Według prof. Andrzeja Matyi rząd powinien ograniczyć lekarzom obowiązki biurokratyczne, a także zadbać o długofalową regulację wzrostu płac. Zdaniem eksperta problem stanowią również wystawiane przez wojewodów skierowania do pracy, które nie są uzgadniane z lekarzami. Brak odpowiednich regulacji sprawia, że wykształceni w Polsce lekarze nie zasilają rodzimej kadry, tylko decydują się na pracę w innych krajach unijnych.
Niepotwierdzone kompetencje
Prof. Andrzej Matyja ostrzega, że przepisy nowej ustawy mogą spowodować napływ nie w pełni wykwalifikowanego personelu. Jak zwraca uwagę ekspert, ustawa nie zastrzega, że cudzoziemiec ubiegający się o prawo wykonywania zawodu medycznego będzie musiał posiadać dyplom lekarski spełniający warunki minimalnego poziomu kształcenia lekarzy w UE. Do uzyskania zatrudnienia wystarczy dowolny dyplom lekarski uzyskany po pięcioletnich studiach. Według prezesa NRL może to sprawić, że sprawowana nad pacjentem opieka nie będzie na wystarczająco wysokim poziomie. Prof. Andrzej Matyja podkreśla, że zatrudniani w Polsce lekarze zza granicy nie mogą mieć niższych kompetencji niż polscy lekarze, a ich kwalifikacje powinny być rzetelnie weryfikowane.
Bariera językowa
Kolejny problem, na który zwraca prof. Andrzej Matyja, to brak wymogu znajomości języka polskiego dla lekarzy spoza UE starających się o zatrudnienie w Polsce. Jak podkreśla ekspert, spowoduje to utrudnienia w komunikacji pomiędzy członkami zespołu medycznego i uniemożliwi sprawowanie nadzoru nad pracą lekarza obcej narodowości.
Konieczna zmiana priorytetów
Jak podsumowuje prof. Andrzej Matyja, działania rządu powinny w pierwszej kolejności skupić się na tym, by zatrzymać w kraju polskich lekarzy i zachęcić do powrotu tych, którzy zdecydowali się na pracę w innych państwach. Dopiero po zapewnieniu lepszych warunków pracy dla polskich lekarzy należy się skupić na pozyskiwaniu kadry zza granicy – apeluje ekspert.
Źródło: PAP, bankier.pl
Przeczytaj także: Minister zdrowia: trzecia fala jest nieunikniona. Testy antygenowe będą wykonywane już w karetkach