Porozumienie Rezydentów rośnie w siłę. O co walczą młodzi lekarze?

Ten tekst przeczytasz w 6 min.

„Od 30 lat żadna ekipa rządząca nie wykazała chęci podjęcia się zniwelowania zaniedbań, które były jedynie pudrowane, a na sączącą się krew z tej wielkiej rany przyklejany był jedynie mały plasterek, który działał jedynie na kilka miesięcy” – podkreślił w rozmowie z Evereth News dotychczasowy szef Porozumienia Rezydentów OZZL Wojciech Szaraniec.

W poniedziałek przewodniczącym Porozumienia Rezydentów został Mateusz Szulca, dotychczasowy Lider Wielkopolski i Koordynator Województw z ramienia PR. Na stanowisku nadal będzie działał również Szef PR OZZL Wojciech Szaraniec, który w rozmowie z Evereth News dodał, że niewykluczone, że czeka nas reforma państwowej ochrony zdrowia. „Rozszerzamy działalność Porozumienia Rezydentów w celu wypracowania systemu opieki zdrowotnej na poziomie europejskim” – dodał.

– Do tej pory wszystkie siły skupialiśmy na działalności Białego Miasteczka, natomiast teraz nasze działania będą nakierowane na budowanie struktur w całym kraju. Zwiększamy świadomość problemów nie tylko medialnie, ale także w terenie – sprecyzował Mateusz Szulca.

Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Wojciech Szaraniec, źródło zdjęcia: Wojciech Szaraniec

W rozmowie z Evereth News Szulca wyjaśnił również, że propozycja porozumienia przedstawiona przez resort zdrowia jest nieprecyzyjna, ponieważ zobowiązuje ministra zdrowia jedynie do rozpoczęcia prac legislacyjnych. Nowy Przewodniczący PR wyjaśnił, iż nie ma w niej ani słowa o tym, kiedy postulaty mogłyby być realnie wprowadzone i czy w ogóle by do tego doszło. Natomiast jedyną wiążącą datą wskazaną w dokumencie było zakończenie protestu. Szulca dodał, że Ministerstwo nie było w stanie udzielić Komitetowi Protestacyjno-Strajkowemu żadnych gwarancji, że propozycje zawarte w zaprezentowanym porozumieniu w ogóle miałyby dojść do skutku – nie było także konsekwencji związanych z niewywiązaniem się MZ z porozumienia.

„Co do szczegółów porozumienia, zaproponowane podwyżki czy rozwiązania są tak zaniżone, że od razu widać, że dokument powstawał na kolanie i miał na celu jedynie kupić czas oraz wytrącić Komitet z równowagi. Dało to ministerstwu podstawę do ogłoszenia, że Komitet nie chce współpracować, co z kolei prowadzi do zapisanego w ministerialnym porozumieniu, Zespołu Trójstronnego. Dlaczego nie chcemy w nim uczestniczyć? Ponieważ Ministerstwo od dawna współpracuje z NSZZ „Solidarność” z Panią Marią Ochman na czele, a więc nasz projekt zostałby odrzucony w głosowaniu” – powiedział Szulca.

Evereth News, Natalia Janus: Które z przedstawionych postulatów są najważniejsze dla Porozumienia Rezydentów?

Wojciech Szaraniec: – Wszystkie nasze postulaty były dla nas tak samo ważne, jednak szalenie istotnym problemem jest zbyt niska wycena świadczeń zdrowotnych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Na chwilę obecną wizyta kontrolna w poradni pulmonologicznej czy onkologicznej jest wyceniana na 9-10 zł. Taka kwota musi pokryć wynagrodzenie personelu zaangażowanego w opiekę nad pacjentem, ale też organizację czy utrzymanie placówki w czystości przez czas trwania wizyty. Poza tym są jeszcze koszty prowadzenia podmiotu oraz sprzętu. A to jedynie przygotowanie warunków do faktycznego udzielania pomocy.

W. Sz.: Najbliższym pacjentom przykładem może być nieadekwatna wycena stawki żywieniowej w polskich szpitalach. Po spotkaniu z przedstawicielami Polskiego Związku Zawodowego Dietetyków, które odbyło się w ubiegłą niedzielę, został nakreślony problem dotyczący m.in. zbyt niskiej wyceny tego obszaru świadczenia, które jak wspomniałem średnio wynosi 10 zł na dobę, jednak bardzo często waha się w granicach od 4 do 8 zł. Niestety za takie pieniądze ciężko jest zapewnić minimum trzy posiłki wysokiej jakości.

W. Sz.: Jednym z postulatów jest też zmiana wysokości wynagrodzenia dla personelu medycznego oraz niemedycznego – zaniżanie zarobków w systemie publicznym powoduje olbrzymi odpływ kadr do sektora prywatnego oraz za granicę. Apelowaliśmy o poprawę powyższych warunków, jednak nie zostaliśmy wysłuchani. Złe warunki pracy i płacy powodują, że specjaliści „uciekają” z publicznej ochrony zdrowia. A to ma niestety swoje konsekwencje w postaci utrudnionego dostępu do specjalisty dla szukających pomocy pacjentów, ale też ubywających miejsc rezydenckich, gdzie mogą szkolić się młodzi lekarze, oraz ubywających autorytetów, od których możemy czerpać praktyczną wiedzę. Niestety automatycznie cierpią na tym pacjenci, ponieważ ochrona zdrowia jest systemem naczyń połączonych.

O jakie dokładnie podwyżki teraz walczycie?

„Zgodnie z naszymi postulatami, zabiegamy o podniesienie wskaźników wynagrodzeń w stosunku do średniej krajowej. Niestety ale wynagrodzenia, które zostały wywalczone w 2018 r. w tym momencie wypadają blado w obliczu inflacji” – powiedział Wojciech Szaraniec. Dlatego jak dodał Szulca, wszystkie organizacje lekarskie, w tym również Porozumienie Rezydentów postuluje o to, aby lekarz specjalista otrzymywał wynagrodzenie rzędu 3 średnich krajowych, natomiast Ministerstwo zaproponowało wskaźnik wysokości 1,45.

W. Sz.: Pragnę również przypomnieć, iż 1 lipca bieżącego roku specjaliści otrzymali 19 zł brutto podwyżki. W ten sposób docenia się polskich specjalistów? Ponadto naszym zdaniem ustawa o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych miała za zadanie skłócić środowisko, szczególnie biorąc pod uwagę nową siatkę płac wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych. Osoby wchodzące do systemu dostają większe wynagrodzenie, niż te, które wiele lat pracowały dla polskich pacjentów.

Które z Waszych postulatów są najbardziej realne do spełnienia, chociaż w pewnym kompromisie?

W. Sz. – Ciężko powiedzieć, ponieważ to porozumienie, które dostaliśmy do podpisania na ostatnim spotkaniu z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, odbiegało znacznie od naszych dotychczasowych rozmów. Pomimo tego, że resort zapewniał o tym, że dokument trafi do Komitetu Protestacyjno-Strajkowego przynajmniej dzień przed spotkaniem, nie otrzymaliśmy go. Ministerstwo ewidentnie gra na czas.

Jak dodał Mateusz Szulca, jednym z realnych kwestii, w stosunku do których mogłyby zostać podjęte decyzje najszybciej jest system no fault”, który został opracowany przez prawników pracujących przy Izbach Lekarskich, a Porozumienie Rezydentów miało szansę brać udział w merytorycznych dyskusjach na temat tego rozwiązania. „Prace nad zapisami prawnymi w tym zakresie trwały 5 lat i tak naprawdę trafiły gotowe w ręce resortu. Trzeba je jedynie wdrożyć, ale nie widać dobrych chęci ze strony rządu – naszą ciężką pracę po raz kolejny odkłada się do szuflady.

„Kolejną realną z naszego punktu widzenia kwestią jest urlop na poratowanie zdrowia. W tym aspekcie Ministerstwo Zdrowia ma również inne zdanie, ponieważ my proponowaliśmy wprowadzenie takiego przywileju po 15 latach – oznaczałoby to, że personel medyczny musi na swój urlop czekać najdłużej spośród wszystkich grup zawodowych z takim przywilejem. Liczyliśmy na wprowadzenie rozwiązania na warunkach nie gorszych niż przysługują nauczycielom i pracownikom naukowym, ale też kontrolerom Państwowej Inspekcji Pracy czy Najwyższej Izby Kontroli, pracownikom Służby Leśnej, zawodowym kuratorom. Nie śmieliśmy oczekiwać, że sumaryczny czas takiego urlopu mógłby być nielimitowany jak w przypadku sędziów lub prokuratorów. Postulat wydawał się nam wyjątkowo realny, tym bardziej, że podobne rozwiązania są jak widać szeroko stosowane wobec innych grup zawodowych. Resort zaproponował jednak wprowadzenie go po 20 latach pracy i ze znacznie ograniczonym dostępem – uroki ścieżki orzeczniczej w ZUS znane są wielu osobom. Warto jeszcze raz podkreślić, że minister zdrowia zaoferował medykom 6 miesięcy urlopu dla poratowania zdrowia, podczas których personel otrzymywałby 80% wynagrodzenia – o dostępności „urlopu” decydować miałby lekarz orzecznik ZUS, a wszystko to po jedynych 20 latach pracy w zawodzie. Mamy nadzieję, że będzie to jeszcze negocjowane z MZ i dojdziemy do jakiegoś kompromisu” – zapewnił nowy Przewodniczący PR.

Do czego według Was ta stagnacja w ochronie zdrowia zmierza?

W. Sz.: – Według nas, rządzący chcą wykończyć publiczną ochronę zdrowia – efekty podobnych działań możemy obserwować w tym momencie w stomatologii. Oczywiście konsekwencje tego rodzaju zaniedbań jak zawsze poniosą najbiedniejsi, którzy nie maja pieniędzy na wykupienie prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego.

Czy to oznacza, że być może w przyszłości czeka nas reforma państwowej opieki zdrowotnej, po której za każdą wizytę, jak w innych krajach, będzie płacił pacjent?

W. Sz. – Niewykluczone. Ciekawym rozwiązaniem pod tym względem są Czechy, gdzie istnieje kilka takich funduszy zdrowia (jak w Polsce NFZ) i pacjent sam wybiera do którego chce został przyłączony. Za niektóre procedury sam dopłaca, niektóre ma jednak w pakiecie. Ważnym aspektem takiego rozwiązania jest „zdrowa konkurencja” między takimi Funduszami, ponieważ to sprawia, że firmy te ze sobą walczą i zabiegają o klienta/pacjenta. U nas niestety jest monopol, stagnacja i wciąż rozrastająca się biurokracja, na czym niestety cierpią polscy pacjenci.

Którym chcecie przypomnieć, że to nie Wy – personel medyczny odpowiadacie za stan ochrony zdrowia w Polsce?

W. Sz. – Od 30 lat żadna ekipa rządząca nie wykazała chęci podjęcia się naprawy zaniedbań, które były jedynie pudrowane, a na sączącą się krew z tej wielkiej rany przyklejany był mały plasterek, który działał na kilka miesięcy. Problemy o których rozmawiamy to wynik wieloletnich zaniedbań. Potrzeba dużej odwagi cywilnej ekipy rządzącej, aby takie zmiany wprowadzić. Niezrozumiałe dla nas jest m.in. też to, że wprowadzenie „Nowego Ładu” i większych składek zdrowotnych dla przedsiębiorców, nie ma absolutnie żadnego przełożenia na system ochrony zdrowia.

Jak dodał Mateusz Szulca, „nawet jeżeli w piątek 15.10.21 dojdzie do podpisania jakiegokolwiek dokumentu, jak życzy sobie tego ministerstwo, nie zmieni to niczego, a już na pewno nie zakończy naszego protestu. Jako Porozumienie Rezydentów zamierzamy, jak to napisała strona ministerialna w porozumieniu, „intensyfikować” nasze działania informacyjne i terenowe. Niektóre media skutecznie blokowały i wypaczały wiele aspektów naszej działalności, jednak udaje nam się dotrzeć do coraz szerszej grupy odbiorców. To z kolei powoduje poruszenie społeczne, które odczuwamy i z którego zamierzamy skorzystać”.

Jak zaapelował na koniec nowy szef PR, wszystkie przedstawione postulaty są jednakowo ważne. „To nie jest tak, że gwarancja dotycząca podniesienia współczynników zakończy nasz protest. Absolutnie nie chcemy zrezygnować z żadnego z naszych postulatów – szczególnie istotna jest dla nas jakość i dostępność pomocy dla każdego obywatela. Poszczególne punkty nie zostały przez nas przedstawione jako tzw. „zapychacze”. Stanowią one komplementarną całość, tzw. łatkę, która jeżeli nie zostanie wprowadzona w całości, nadal pozostawi dziurę i nie rozwiąże problemów. Postawiliśmy diagnozę – „system publicznej ochrony zdrowia kona”, jeszcze przed protestem 11 września wręczyliśmy rządzącym receptę – bardzo szybko została zabrana z bramy ministerstwa. Jeśli osoby odpowiedzialne za system nie zaczną realizować zaleceń – publicznej opieki zdrowotnej zabraknie”. 

Źródło: Evereth News 

Przeczytaj także: Prof. Nowecki: „Moment wyczuwalnego guzka w piersi jest niestety zbyt późną reakcją”

 

https://www.facebook.com/everethnews

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy