Jak wynika z badań przeprowadzonych przez psychologów z Instytutu Psychologii Państwowej Akademii Nauk i Uniwersytetu SWPS, poziom lęku związany z epidemią COVID-19 jest dość wysoki. Najwięcej osób obawia się nie stosowania się do zaleceń pozostałych osób i rozprzestrzeniania się wirusa (75 proc.), choroby bliskiej osoby (73 proc.), przepełnionej służby zdrowia (72 proc.) i kryzysu finansowego (71 proc.).
– To pierwsze z serii badanie, które publikujemy. Chciałyśmy zobaczyć, jak bardzo w związku z epidemią koronawirusa Polacy się boją i czego się boją. Okazało się, że poziom zdenerwowania Polaków po mniej więcej 10 dniach od wprowadzenia ograniczeń jest dość wysoki – powiedziała w rozmowie z PAP kierowniczka badania psycholog dr Katarzyna Hamer z Instytutu Psychologii PAN.
Badani obawiają się też, że część osób nie zastosuje się do zaleceń pozostania w domu
Jak potwierdziły badania, Polacy najbardziej obawiają się tego, że część osób nie zastosuje się do zaleceń, co doprowadzi do jeszcze szybszego rozprzestrzeniania się wirusa. Obawia się tego 75 proc. osób, które wzięły udział w badaniu. Z sondażu wynika również, iż ludzie obawiają się kryzysu finansowego (71 proc.), ale również paniki i nieracjonalnych zachowań innych ludzi (70 proc.).
– Można się było zastanawiać, czy największym niepokojem związanym z epidemią nie będzie to, że zachorujemy. Paradoksalnie okazało się jednak, że nie. Choć wciąż boi się tego 59 proc. osób – zwróciła uwagę dr Katarzyna Hamer.
59 proc. badanych boi się zmiany trybu życia
Sondaż pokazał, iż najmniej osób boi się, że w sklepach zabraknie niezbędnych do życia produktów (37 proc.). Autorki badania potwierdziły też, że to kobiety bardziej obawiają się powyższych zagrożeń niż mężczyźni. Ponadto, na twierdzenie, że czasem ich stan zdenerwowania tą sytuacją jest bliski paniki, aż 26 proc. badanych odpowiedziało twierdząco, a 44 proc. zaprzeczyło.
Zakażenia bliskiej osoby najbardziej boją się osoby po 55 r.ż. (78 proc.), natomiast zachorowania na COVID-19 najmniej ze wszystkich grup wiekowych boją się osoby między 18-24 r.ż. (poniżej 42 proc.). Jak potwierdziły badania, przepełnionych szpitali i niewydolnej służby zdrowia bardziej obawiają się mieszkańcy większych miast (powyżej 20 tys. mieszkańców), niż mieszkańcy małych miast i wsi.
Strach i izolacja może powodować objawy depresyjne
Dr Hamer potwierdziła w rozmowie, iż problemem w obecnej sytuacji może być nie tylko strach, ale i izolacja. Zaznaczyła, iż nie ma podobnych badań o izolacji w czasie pandemii, ale w takich warunkach spada poczucie kontroli.
– Nie mamy podobnych badań o izolacji w czasie pandemii. Ale wiemy, co się dzieje z pacjentami, którzy byli w przeszłości izolowani w szpitalach. Wiemy, że w takich warunkach rośnie niepokój, objawy depresyjne, poczucie samotności, lęk, nawet wrogość, a spada poczucie kontroli. Możemy – przez analogię – podejrzewać, że podobnie może być i teraz, kiedy tak dużo osób pozostaje w izolacji – dodała.
Psycholog przypomniała o możliwości skorzystania z pomocy psychologicznej telefonicznie lub online. Jak zapewniła, jest sporo możliwości uzyskania pomocy.
Badanie przeprowadziły psycholog dr Katarzyna Hamer z Instytutu Psychologii PAN, dr Maria Baran z Uniwersytetu SWPS i dr Marta Marchlewska z Instytutu Psychologii PAN. Sondaż realizowano w dniach 23-24 marca 2020 w ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna. Wzięło w nim udział 1098 osób. Autorki badania planują powtórzyć badanie za jakiś czas, aby sprawdzić, jak zmieniają się nastroje społeczne związane z epidemią.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Przeczytaj także: Tomografia pomoże w diagnostyce koronawirusa