Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, szczepionka przeciw HPV może być darmowa dla dziewczynek w 12. roku życia. Dla pozostałych dzieci byłaby dostępna z częściową refundacją i na receptę. Dziennik wskazuje, że w Polsce występują problemy z zaopatrywaniem w te preparaty i ich finansowaniem dla pacjentów.
Według informacji przekazanych przez Dziennik Ministerstwo Zdrowia planuje zwiększyć liczbę szczepień przeciw HPV i jeszcze w tym roku ogłosić przetarg na szczepionkę przeciwko temu wirusowi. Firma, która wygrałaby konkurs, miałaby za zadanie zabezpieczyć dostawy preparatu w takim stopniu, by było możliwe włączenie tego szczepienia do kalendarza szczepień.
Czy możliwe jest zwiększenie liczby szczepień przeciwko HPV?
Według „DGP” podstawowym problem związanym ze szczepionkami przeciw HPV jest dostępność tych produktów na rynku. „Firmy mówią wprost: jest to towar deficytowy, a pierwszeństwo mają te państwa, które już od dawna kupują szczepionkę dla swoich obywateli” przekazuje Dziennik. Oddzielną kwestią jest to, że chociaż szczepienia te znajdują się w wykazie szczepień zalecanych, to nie są finansowane ze środków publicznych.
Kto mógłby skorzystać ze szczepionki przeciw HPV?
Preparaty byłyby dostępne bezpłatnie dla dwunastoletnich dziewczynek. Pozostałym dzieciom przysługiwałaby częściowa refundacja – jak podaje „DGP” – najprawdopodobniej w wysokości 50 proc. Szczepienie nie byłoby obowiązkowe.
Szczepionki przeciw HPV zalecane są dla dziewcząt i chłopców powyżej 9. roku życia oraz młodych kobiet i mężczyzn. W Polsce można liczyć na częściowe finansowanie preparatów w ramach programów szczepień, a ich dostęp ciągle pozostaje ograniczony. Lista miejsc, w których realizowane są samorządowe programy szczepień przeciw HPV, dostępna jest na portalu szczepienia.pzh.gov.pl.
Wirus HPV to ludzki wirus brodawczaka, który odpowiada m.in. za zmiany przednowotworowe szyjki macicy oraz nowotwór szyjki macicy. W Polsce odnotowuje się ok. 3 tys. zachorowań na raka szyjki macicy rocznie, a 50 proc. pacjentów umiera.
Źródło: pap.pl
Przeczytaj także: Urządzenie podłączone do smartfona wykrywa zakażenie w mniej niż godzinę
