Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, Grzegorz Cessak, poinformował wczoraj na Twitterze, że koncern Pfizer rozpoczął badania kliniczne potencjalnego leku przeciw COVID-19. Preparat ten miałby być podawany w pierwszym etapie zakażenia, czyli po wykryciu już pierwszych objawów choroby.
„Lek miałaby być podawany po wykryciu pierwszych objawów, zapobiegając chorobie już na pierwszym etapie zakażenia, zatrzymując działanie wirusa w nosie, gardle i płucach” – dodał Cessak.
O komentarz w sprawie projektu PAP zwróciła się do koncernu Pfizer, który poinformował, że obecne badanie dotyczy potencjalnego leku przeciwwirusowego PF-07321332, inhibitora proteazy 3CL wirusa SARS-CoV-2, który będzie podawany doustnie. Wcześniej natomiast rozpoczęto badania nad PF-07304814 – inhibitorem proteazy podawanym dożylnie.
Na czym będzie polegało działanie leku na koronawirusa?
Jak podkreśla firma Pfizer, dzięki temu, że inhibitory proteazy wiążą się z enzymem wirusowym (zwanym proteazą), będą w stanie zapobiegać replikacji wirusa w komórce. Ponadto inhibitory proteazy wykazują również skuteczność w leczeniu innych infekcji wirusowych, takich jak HIV, zapalenie wątroby typu C. Są w stanie poradzić sobie z wirusami zarówno w pojedynkę, jak również przy współudziale innych środków przeciwwirusowych.
Dotychczas stosowane preparaty lecznicze, które oddziałują na proteazy wirusowe nie mają zasadniczo działania toksycznego. Oznacza to, że ta klasa cząsteczek jest potencjalnie dobrze tolerowaną terapią przeciw zakażeniu wirusem SARS-CoV-2.
Źródło: PAP, gazetaprawna.pl
Przeczytaj także: Rząd przedstawił harmonogram luzowania obostrzeń na terenie całego kraju