Polska jest jedynym krajem UE, w którym nastąpił wzrost śmiertelności z powodu nowotworu gruczołu krokowego. 1 lutego w Centrum prasowym PAP w Warszawie został zaprezentowany raport „Wprost o prostacie”. Co należy zmienić w systemie opieki nad chorymi z nowotworem gruczołu krokowego w Polsce?”. Na konferencji obecny był wiceminister Maciej Miłkowski.
Coraz więcej mężczyzn w Polsce umiera na raka prostaty – wynika z raportu przygotowanego przez Komitet ds. Ochrony Zdrowia Federacji Przedsiębiorców Polski. Polska jest jedynym unijnym krajem, w którym odnotowano wzrost śmiertelności z powodu raka prostaty. W latach 2015-2020 był to skok aż o 18 proc. Jest to najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy u mężczyzn w naszym kraju.
Rak prostaty: MZ zapowiada zmiany w ścieżce pacjenta
Wiceminister Maciej Miłkowski zapowiedział zmiany w schemacie procedowania całej ścieżki pacjenta. Prawo ma się zmienić. Do urologa nie będzie potrzebne skierowanie – poinformował o swoich planach wiceminister. Ma być tak samo, jak w przypadku onkologa klinicznego, do którego też nie trzeba mieć skierowania. Czy rozwiąże to problem zwiększonej zachorowalności na raka prostaty w Polsce? Na pewno nie w pełni.
– Nie przypominam sobie, kiedy przyszedł do mnie pacjent z katarem. Zniesienie skierowań do urologa nie sprawi, że nagle zaobserwujemy wzrost zainteresowania badaniami profilaktycznymi na raka prostaty – powiedział prof. dr hab. n. med. Paweł Wiechno, Przewodniczący Mazowieckiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Z drugiej strony będzie to jedna przeszkoda mniej na drodze do specjalisty.
– Brakuje informacji, gdzie wykonać badania profilaktyczne. U lekarza rodzinnego czy u urologa? Do tego dochodzi wstyd. To jest jak bieg przez płotki. Im więcej będzie małych przeszkód, tym trudniej będzie dotrzeć do celu – komentowała Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej. Proponowana zmiana zniesienia skierowań do urologa uprości ścieżkę pacjenta, ale nie rozwiąże problemu.
Co należy zmienić w postępowaniu z pacjentem chorym na raka prostaty
Propozycje Ministerstwa obejmują współpracę z Ministerstwem Edukacji, skanalizowanie leczenia operacyjnego do tych ośrodków, które specjalizują się w tego rodzaju procedurach oraz zmiany w programie lekowym.
– Poszerzyliśmy wskazania zgodnie z przedstawionym oczekiwaniem, żeby część leków przenieść do katalogu chemioterapii. Lekarze zdecydowanie prościej lekarze będą mogli realizować świadczenia bez wprowadzenia istotnych danych do systemu SMPT – wskazał wiceminister.
Prof. Wiechno podkreślił konieczność udostępnienia lekarzom szeregu możliwości leczenia pacjenta. Szczególnie na początkowym etapie, tj. w fazie, w której rak prostaty nie jest jeszcze oporny na kastrację. Należy odwrócić logikę, według której pacjent jest dopasowywany do leczenia, za które zwracane są pieniądze. Są inne możliwości, na które tych pieniędzy nie ma.
– Należy przesunąć nowoczesne terapie na wczesne etapy leczenia. Badania potwierdzają, że im później wdrożymy specjalistyczne leczenie, tym gorsze uzyskamy efekty. Na późnym etapie jest coraz więcej problemów z pacjentem. Przestają być aktywni zawodowo. Zmienia się populacja. Mężczyzna w wieku 60 lat często jest w szczycie swoich możliwości. Szkoda go usuwać z życia społecznego tylko dlatego, bo nie ma go jak leczyć – komentował prof. Wiechno.
Czujność onkologiczna lekarzy POZ. Kobiety najlepszym kanałem dotarcia do mężczyzn
– Powinniśmy ruszyć szeroką ławą do lekarzy rodzinnych. W Polsce jest 120 tys. panów chorych na raka prostaty. Wielu z nich leczy się hormonalnie. Problemy w przypadku raka prostaty są powolne, niekiedy podstępne. Występuje np. zespół metaboliczny. Każdy lekarz natknie się na takiego pacjenta – komentował prof. Wiechno.
Urolog ma w przyszłości stać ginekologiem dla mężczyzny. O poszukiwanie dróg dotarcia do chorych i ich rodzin postulowała Dorota Korycińska. Wśród nich wskazała kobiety, które swoją postawą mogą zachęcić panów do wykonania badań profilaktycznych.
