Światowy Dzień Pielęgniarki – strajk zamiast obchodów

Ten tekst przeczytasz w 4 min.

Autor: Karolina Rybkowska

Światowy Dzień Pielęgniarki w tym roku obchodzony jest w cieniu pandemii i strajków. Świętowanie zostało odsunięte na bok, w imię „walki” o swoje – poprawy warunków pracy, regulacji i zwiększenia płac zawodów medycznych i odciążenia personelu. „Wynagrodzenie to podstawa każdej pracy, nie tylko pielęgniarki i położnej. Każdy człowiek chce zarabiać dobrze, by mógł się utrzymać” – podkreśla Mariola Łodzińska, wiceprezes NRPiP.

12 maja w Warszawie zaplanowano strajk pielęgniarek i położnych organizowany przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Protest odbył się w 18 punktach Warszawy, a manifestacja rozpoczęła się pod Sejmem. Głównymi postulatami pielęgniarek i położnych było zwiększenie płac, a także podjęcie przez decydentów działań w celu zwiększenia liczby pielęgniarek i położnych, ze względu na nadmierne obciążenie osób obecnie pracujących w tym zawodzie.

Żarty się skończyły

Strajk ma mieć charakter ostrzegawczy dla decydentów. Lekceważenie naszych grup zawodowych będzie miało negatywny skutek w rekrutowaniu absolwentów do tego zawodu, a to będzie groźne dla nas wszystkich jako pacjentów – wskazuje Tomasz Kaczmarek, wiceprzewodniczący Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu.

Zorganizowany przez OZZPiP protest, jak podkreśla Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, miał m. in. zwrócić uwagę na brak zgody  na propozycje płac opracowane przez ministra zdrowia z aprobatą związków zawodowych „Solidarność” i OPZZ . Manifestacja rozpoczęła się pod Sejmem, bo właśnie tam 12 maja odbyło się procedowanie nad ustawą o płacy minimalnej w ochronie zdrowia.

– Jest to podstawa każdej pracy, nie tylko pielęgniarki i położnej. Człowiek chce zarabiać dobrze, by mógł się utrzymać. Myślę, że to, co zostało wypracowane w 2018 r. przez ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, z udziałem ówczesnego prezesa NFZ Andrzeja Jacyny, wpłynęło na poprawę warunków wynagrodzenia. Pielęgniarki otrzymały 1,2 tys. zł wynagrodzenia zasadniczego, a także 6-dniowy urlop i normy zatrudnienia, o które zabiegałyśmy od wielu, wielu lat. W tej chwili ze względu na pandemię pracujemy ponad siły bo normy zostały zniesione, ale mamy nadzieję, że tylko na ten okres czasu – wskazuje wiceprezes NRPiP.

Potrzeba dialogu

Zdaniem Marioli Łodzińskiej obecnie brakuje dialogu pomiędzy pielęgniarkami, położnymi a rządem.

Były minister zdrowia Łukasz Szumowski oraz była wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko to były osoby, dla których dialog miał znaczenie. Potrafiliśmy wspólnie usiąść i rozmawiać o problemach i perspektywie działań, jakie należałoby podjąć aby zadbać o opiekę pielęgniarską i położniczą dla przyszłych pokoleń. Nie wyznajemy zasady, że „po nas to choćby i popiół”. Nie można pominąć faktu, że udało się też z powodu działań Departamentu Pielęgniarek i Położnych, który wówczas jeszcze działał i doskonale orientował się w problemach naszego środowiska zawodowego. W chwili obecnej, po jego likwidacji, nasze problemy porozrzucane są po całym Ministerstwie Zdrowia i zanim zorientujemy się, do którego departamentu trafiła określona sprawa, mija cenny dla środowiska czas, którego już nie mamy. A problemów naprawdę jest cała masa i z każdą kolejną decyzją Ministerstwa Zdrowia przybywa – podkreśla wiceprezes Mariola Łodzińska.

Pielęgniarkom i położnym brakuje wypracowania wspólnych decyzji i kompromisów. Mariola Łodzińska wskazuje, że minister zdrowia Adam Niedzielski, sprawujący funkcję od zeszłego roku, ani razu nie znalazł czasu na spotkanie z Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych, mimo czterech wysłanych przez jej przedstawicielki zaproszeń.

– Oczywiście nie mogę pominąć spotkania, które miało miejsce w poniedziałek z Zofią Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, i Krystyną Ptok, przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, jako  przedstawicielkami naszych grup zawodowych. Jako Naczelna Rada, która liczy 76 osób – reprezentujących w Polsce różne miejsca wykonywania zawodu pielęgniarek i położnych – chcieliśmy spotkać się jako gremium i porozmawiać z ministrem zdrowia, przedstawić swoje propozycje, plany, co można byłoby zrobić aby poprawić funkcjonowanie polskiej ochrony zdrowia – dodaje Mariola Łodzińska.

Armia żołnierzy zmniejsza się

Nie tylko strajk, ale również panująca od ponad roku pandemia kładą się cieniem na tegorocznych obchodach Światowego Dnia Pielęgniarki. Kryzys COVID-19 wpłynął m.in. na ograniczenie dostępności do świadczeń.

– Problemem stały się liczba kadr czy brak środków ochrony przed zakażeniem. Ograniczyło to znacznie dostępność do naszych świadczeń. Zaangażowanie systemu opieki zdrowotnej w walkę z COVID-19 spowodowało, ze inne grupy pacjentów – poza zakaźnymi – pozostały osamotnione w walce o swoje zdrowie i życie. Szczególnie dramatycznie widać to np. w onkologii, gdzie opóźniony kontakt z lekarzem czy pielęgniarką skutkował zwłoką w rozpoczęciu terapii celowanej. Podobna sytuacja miała miejsce w takich dziedzinach jak okulistyka, kardiologia czy ortopedia. Rośnie frustracja pacjentów, którzy manifestują ją w stosunku do pielęgniarek  i innych pracowników ochrony zdrowia – agresywnością. Nie buduje to dobrej atmosfery do terapii i pielęgnacji pacjenta – zauważa wiceprzewodniczący OIPiP w Poznaniu.

Ponadto pielęgniarki  dotknęły zmienne nastroje społeczeństwa spowodowane epidemią koronawirusa. Tomasz Kaczmarek z OIPiP w Poznaniu wskazuje, że pielęgniarki z jednej strony musiały zmierzyć się z agresją, gdyż uważane były za źródło potencjalnego zakażenia ze względu na pracę w szpitalu. Później spotykały się z aprobatą i oklaskami wdzięczności za swoją ciężką pracę, która ratuje innych przed śmiercią.

– Myślę, że epidemia COVID-19 wyostrzyła jeszcze bardziej spory pomiędzy pracownikami ochrony zdrowia a pacjentami. Duży nacisk odczuwają pielęgniarki, gdyż to one są na pierwszej linii frontu. Niestety ze smutkiem stwierdzam, że część społeczeństwa nadal nie dostrzega, że pielęgniarki i położne tworzą z roku na rok coraz mniejszą armię żołnierzy pomagających nam w powrocie do zdrowia – mówi Tomasz Kaczmarek z OIPiP w Poznaniu.

Również Mariola Łodzińska wskazuje, że wraz z początkiem pandemii reakcja społeczeństwa bywała różna. Dziś już prawie wszyscy przyzwyczaili się do sytuacji.

– Widzimy, że maleje liczba zarażonych, ale wciąż ubolewamy, że tyle osób umiera. Mam nadzieję, że powoli będziemy wracać do tych czasów sprzed pandemii. Pielęgniarkom i położnym chciałabym życzyć dużo zdrowia i byśmy wszyscy doczekali tych czasów, w których walka o lepsze warunki płacy i pracy była jedynie historią, o której będziemy uczyć się na lekcjach historii.  Życzę aby każda z nas mogła posłużyć się słowami naszej koleżanki błogosławionej Hanny Chrzanowskiej „jeśli masz jakiś kompleks to chyba kompleks wyższości, że jesteś pielęgniarką” – mówi Mariola Łodzińska.

PRZECZYTAJ POPRZEDNI TEKST Z CYKLU #ZAWÓDPIELĘGNIARKA:

 

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy