„Ilość dokumentacji medycznej jest przerażająca i uważam, że nie trzeba kończyć pięcioletnich studiów położniczych, żeby być w stanie wypełnić większość z tych dokumentów. Niestety sama łapię się na tym, że przez to mam coraz mniej czasu dla pacjentek” – podkreśliła w rozmowie z Evereth News Magdalena Suchta, położna.
Evereth News, Natalia Janus: W jakim zakresie położne wspierają akcję protestacyjną/Białe Miasteczko?
Magdalena Suchta: Położne biorą czynny i bierny udział w Proteście Pracowników Ochrony Zdrowia. Począwszy od Ogólnopolskiego Protestu, który odbył się 11.09 br., po organizację i wsparcie działań Białego Miasteczka 2.0. Samo Białe Miasteczko oprócz tego, że jednoczy medyków, to przede wszystkim wychodzi do pacjentów. Przedstawia postulaty Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, przeprowadza badania profilaktyczne i działania edukacyjne. W każdej chwili można przyjść, porozmawiać. Jeśli odległość czy też zobowiązania utrudniają dotarcie do Białego Miasteczka, protest można wesprzeć, biorąc udział w akcjach #wspieramBM i/lub #niechpolejesiekrew. Żyjemy w czasach kiedy media społecznościowe mają ogromną siłę i warto z tego korzystać.
W ubiegłym tygodniu Przewodnicząca OZZPiP Krystyna Ptok powiedziała w mediach, że teraz jest gorsza sytuacja niż 14 lat temu, ponieważ wówczas nie pracowaliście po 400 godzin w miesiącu. Czy według Pani, położne mają o co walczyć? Czy te warunki pracy faktycznie są dalekie od ideału?
– Nie angażowałabym się w projekt, w który nie wierzę. Uważam, że jest o co walczyć. 300-400 h miesięcznie to jest wymiar godzin ponad ludzkie siły. Większość moich znajomych wyrabia 1,5-2 etaty. Co byłoby, gdyby te wszystkie położne zrezygnowały z kontraktów czy umowy zlecenie? Ile oddziałów musiałoby zostać zamkniętych przez braki kadrowe? Owszem motywacja finansowa jest ważna. Nie ma co się oszukiwać, każdy pracuje po to, by być w stanie utrzymać rodzinę. Trzeba jednak pamiętać, że nie da się zachować pełnego skupienia i umiejętności szybkiego reagowania, tak istotnych szczególnie w sytuacjach nagłych, przy wielu godzinach pracy. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to kolejną kwestią, nad którą warto się pochylić to normy zatrudnienia oraz biurokracja, z którą mierzymy się każdego dnia. Im więcej pacjentów tym więcej dokumentacji medycznej, zleceń lekarskich, a co za tym idzie łatwiej wówczas o błąd.
Co według Pani powinno się jeszcze zmienić, jeżeli chodzi o warunki pracy położnych czy studentek położnictwa?
– Ja jestem stosunkowo młodą położną. Od 3 lat pracuję w publicznej ochronie zdrowia. Kocham swój zawód, daje mi on mnóstwo satysfakcji i możliwości ciągłego rozwoju i podnoszenia swoich kompetencji. Nie zmieniłabym go na żaden inny, ale obawiam się, że przychodzi taki moment w życiu, że oprócz tej pasji i poczucia spełnienia potrzebny jest nam odpoczynek oraz wynagrodzenie adekwatne do odpowiedzialności, którą bierzemy za drugiego człowieka na każdym dyżurze.
Wśród postulatów Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy wymienia m.in. natychmiastową zmianę ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników ochrony zdrowia, realny wzrost wyceny świadczeń Państwowego Ratownictwa Medycznego czy zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną ze strony pacjentów. Które z tych punktów, oprócz finansowych, są dla położnych najważniejsze i dlaczego?
– Co bardzo ułatwiłoby wykonywanie mojej pracy? Ograniczenie biurokracji. Ilość dokumentacji medycznej jest przerażająca i uważam, że nie trzeba kończyć pięcioletnich studiów położniczych, żeby być w stanie wypełnić większość z tych dokumentów. Niestety sama łapię się na tym, że przez to mam coraz mniej czasu dla pacjentek. Przy czym, pamiętajmy, że położne pracują nie tylko na Bloku Porodowym. Mamy styczność z pacjentkami po stratach ciąż, pacjentkami ginekologicznymi z nowotworami złośliwymi, z położnicami. Każda z tych kobiet będzie potrzebowała wsparcia, rozmowy, czasami potrzymania za rękę. Niestety nie zawsze się tak da, ponieważ nie zawsze jest na to czas.
Źródło: Evereth News
PRZECZYTAJ INNY TEKST Z CYKLU #PORADNIKPOŁOŻNEJ: