Naukowcy z Lublina badają wpływ Covid-19 na płodność

Ten tekst przeczytasz w 2 min.

Specjaliści z I Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie prowadzą badania naukowe, które wyjaśnią, czy Covid-19 miał jakikolwiek wpływ na funkcje narządów płciowych u kobiet, które przeszły zakażenie wirusem, szczególnie jajników. Naukowcy podjęli się opracowania analizy, ponieważ dotychczas nie pojawiły się żadne badania poświęcone tej problematyce.

W badaniu, którego kierownikiem jest ginekolog dr hab. n. med. Marcin Bobiński z I Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, udział bierze 150 kobiet w wieku pomiędzy 18. a 50. rokiem życia.

„Uczestniczkami badania są kobiety, które przeszły zakażenie skąpoobjawowo i były leczone ambulatoryjnie, ale także pacjentki, które ciężko chorowały i były z tego powodu hospitalizowane. Jest też część uczestniczek, które nie chorowała na COVID-19” – wyjaśnił dr hab. Bobiński.

Zaburzenie cyklu miesiączkowego po przebytym zakażeniu Covid-19

Specjalista przyznał, że głównym problemem ginekologicznym u pacjentek po przebytym zakażeniu wirusem SARS-CoV-2, który odnotowują lekarze z całego świata, jest zaburzenie cyklu miesiączkowego. „Chodzi o dłuższe lub krótsze cykle oraz nieprawidłowe krwawienia pomiędzy miesiączkami. Najczęściej po kilku miesiącach wracało to do normy, jednak dotyczyło ponad połowy pacjentek po przechorowaniu COVID-19”.

Jak przyznała położna Liliana Bis z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, pacjentki były bardzo zainteresowane tym projektem. „Główną motywacją wzięcia udziału w badaniu było dla nich to, że martwiły się o swoje przyszłe potomstwo” – dodała położna.

Na czym polega udział w badaniu?

Specjalista wyjaśnił, iż podczas pierwszego spotkania, które odbyło się jeszcze podczas zakażenia, uczestniczkom została pobrana krew, w celu izolowania materiału, który będzie następnie analizowany.

„Następnie, po 30 dniach od wyzdrowienia zapraszaliśmy panie na wizytę ginekologiczną, która polegała na badaniu ginekologicznym, cytologii, badaniu USG. Pobieraliśmy również materiał do badań naukowych w postaci surowicy krwi, moczu, materiału z jamy macicy. Takie wizyty odbywają się teraz cyklicznie. Zebrany materiał będzie później szczegółowo analizowany, aby na przestrzeni czasu porównać te wyniki, sprawdzić różnice, również pod kątem ewentualnych ciąż” – wyjaśnił ginekolog.

Które hormony zostaną poddane analizie podczas badania?

Ginekolog poinformował, że najważniejszym aspektem całego badania będzie analiza hormonów związanych z aktywnością seksualnąhormonu AMH, którego wysokość świadczy o poziomie tzw. rezerwy jajnikowej (zdolności komórek jajowych do dojrzewania).

„Planujemy również ocenę immunologiczną pacjentek, jak i analizę innych hormonów np. oksytocyny, prolaktyny. Wachlarz zrealizowanych badań będzie zależeć jednak od finansowania, od grantów, o które się staramy np. w Narodowym Centrum Nauki. Planujemy nasze badania wykonywać etapami, stąd może trwać to nawet kilka lat” – dodał.

Dr hab. n. med. Marcin Bobiński zaznaczył również, że według ich wstępnej analizy przechorowanie Covd-19 nie przełożyło się na samoocenę życia seksualnego. Podobnie może być, zdaniem kierownika badania, z wpływem zakażenia na płodność u kobiet. Według dr. Bobińskiego, zakażenie wirusem SARS-CoV-2 ma prawdopodobnie krótkoterminowy wpływ na funkcje narządów płciowych u kobiet. Jednak jak podkreślił, „wydaje się, że funkcja jajników jest zaburzana przez samo przebycie ostrej infekcji. To jest tylko moja intuicja, jednak w medycynie nie można na niej się opierać. Trudno wskazać na ten moment, jakie będą wyniki naszych badań” – podkreślił specjalista.

Źródło: PAP – Nauka w Polsce

 

PRZECZYTAJ INNY TEKST Z CYKLU #PORADNIKPOŁOŻNEJ:

Shopping cart

0
image/svg+xml

No products in the cart.

Kontynuuj zakupy